W miniony weekend Puchar Świata w biegach narciarskich przeniósł się do Davos. To tam na trasach zachwyciła Patricija Eiduka, która na co dzień trenuje pod okiem Justyny Kowalczyk-Tekieli. Łotyszka na dystansie 10 kilometrów stylem dowolnym zajęła ósme miejsce. Kowalczyk-Tekieli, rozradowana występem swojej zawodniczki na pucharowych trasach, pochwaliła się na Twitterze nagraniem z trasy. "Tak się biegnie po ósme miejsce w PŚ w Davos" - napisała była reprezentantka Polski, a dzisiaj trenerka również naszych biegaczek. Ten wpis nie spodobał się wszystkim użytkownikom portalu. Jeden z nich postanowił zamieścić komentarz, który wzburzył złotą medalistkę olimpijską. "Naszym już nie warto kibicować? Aż tak słaby poziom?" - napisał internauta. To właśnie te krótkie dwa zdania sprowokowały byłą biegaczkę do napisania kilku słów od siebie. "A dlaczego nie warto. Pracuję z nimi, kibicuję im. Monia i Wera pobiegły wczoraj świetnie" - odpowiedziała nasza najlepsza biegaczka narciarska w historii, odsyłając dociekliwego mężczyznę do swoich wcześniejszych postów. Krótka odpowiedź jej zdaniem nie była jednak wystarczająca, bowiem chwilę potem na Twitterze pojawił się kolejny wpis w tym samym temacie. "Już któryś z szanownych "tłiterowiczów" się czepia, że cieszę się z sukcesu podopiecznej. "Niestety" podopieczna jest Łotyszką, więc nie mam prawa się cieszyć. Mogę się cieszyć tylko z sukcesów Polek. Naprawdę? Zawiść level hard. Każda z dziewcząt może korzystać z mojej wiedzy do woli" - ucięła dyskusję Justyna Kowalczyk-Tekieli. ABWięcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Klikinij!