Podkreślenie narodowości słynnego szkoleniowca nie jest przypadkowe. Stało się bowiem orężem do jego brutalnego potraktowania. Jak relacjonuje Kowalczyk, trzy dni temu, wieczorową porą, mężczyzna znany jako "pan Andrzej" zaczepił szkoleniowca, twórcę największych sukcesów Polki, grożąc mu pobiciem. Użył jednak wulgarnego słowa, które w swoim wpisie dokładnie cytuje sportsmenka z Kasiny Wielkiej. Niejakiego pana Andrzeja, jak przekonuje Kowalczyk, tak rozsierdzić miał jej wpis na Facebooku. "Przez 10 minut przeklinał trenera, np. tak: ‘spier*** do Putina ruski szmaciarzu’. Pan Andrzej nie miał odwagi się przedstawić. Wykrzyczał tylko, że jest Andrzej i był sportowcem, i że wie, jak powinna być przygotowana trasa. Jakim był "sportowcem" możemy się tylko domyślać, na podstawie profesjonalnego oka" - ironizowała na Facebooku dwukrotna mistrzyni olimpijska. "Panie Andrzeju! Obserwuje mnie pan uważnie, więc piszę bezpośrednio. Nie będę się zniżać do pańskiego poziomu. Napiszę tylko, że gdyby pan i panu podobni pracowali tak dla dobra Polski, jak przez prawie 40 lat pracował Aleksander Wierietielny, żylibyśmy teraz na poziomie Szwajcarów. Niestety w naszym kraju są tacy ‘bohaterowie’ i wszyscy musimy za to płacić" - perorowała w mediach społecznościowych nasza najwybitniejsza biegaczka narciarska w historii. Wpis, który popełniła Kowalczyk, a który miał wyprowadzić z równowagi niechlubnego bohatera całego zajścia, był podyktowany wątpliwym stanem przygotowania obiektu do przygotowań. A mowa o obozie przygotowawczym do młodzieżowych igrzysk olimpijskich w Lozannie i zawodów z cyklu Pucharu Świata. Na dowód początkująca trenerka dodała zdjęcie i z zawodem napisała: "Dziś był przewidziany trening szybkościowy... Jest mi wstyd przed dziewczynami, że nie zabrałam je za granicę, gdzie miałyby świetne trasy przygotowane i mogły jak rywalki przygotować się do najważniejszych startów. Choćby do Strbskiego Plesa". Jednak wygląda na to, że pożar udało się ugasić i w przyszłości takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. "Porozmawialiśmy z dyrektorem COS-u i panem odpowiedzialnym za przygotowanie tras. Jesteśmy pełni nadziei, że to był tylko falstart i trasy będą każdego dnia przygotowane świetnie" - napisała w swoim najnowszym komunikacie Kowalczyk. Art