Co pewien czas Międzynarodowa Federacja Narciarska wprowadza kolejne zmiany w poszczególnych dyscyplinach. Tym razem media poinformowały o możliwych nowościach w biegach narciarskich. Chodzi o serwis, który miałby być wspólny dla wszystkich reprezentacji, które startują w Pucharze Świata. Głos w tej sprawie zabrał Pierre Mignerey - dyrektor PŚ w biegach narciarskich. Jego zdaniem zmiana ma na celu wyrównać szanse poszczególnych reprezentacji. Równe szanse w biegach narciarskich "Jeśli nie zmniejszymy kosztów i nie zainwestujemy pieniędzy w młodzież, będzie coraz mniej krajów, które będą w stanie startować" - powiedział Mignerey dla portalu "VG". Jego zdaniem aspekt smarowania nart powinien zostać ujednolicony tak, aby wszyscy zawodnicy startowali z takim samym smarem pod nartami. Rewolucja ma też podłoże oszczędnościowe. Zespoły zmagają się bowiem z rosnącymi kosztami, a niektóre drużyny już mają problemy. Przykładem są choćby Brytyjczycy, którym ograniczono środki. Zespół szuka zatem pieniędzy na własną rękę, a zawodnicy udostępniają zbiórkę za pośrednictwem mediów społecznościowych. Czytaj też: Nowe życie norweskiej mistrzyni. Imprezy, zabawa i dużo wina FIS stawia na rewolucję jak w F1? Mignerey w rozmowie z norweskimi mediami dodał, że inspirację na zmiany zaczerpnięto z Formuły 1. "W F1 obowiązują zasady określające, ile silników można wymienić w trakcie sezonu, a także zasady dotyczące używania opon" - dodał dyrektor PŚ. Zaporą dla zmian mogą być większe reprezentacje, które w ten sposób mogłyby stracić przewagę nad konkurencją w zakresie serwisu. Norweski szef serwismenów przyznał na przykład, że mitem jest to, że ich smary są tajemnicą. Wszystko zawdzięczają swojemu poświęceniu dla pracy.