Chodzi o nowe przepisy Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Wprowadziła ona kontrowersyjny zakaz stosowania smarów z fluorem we wszystkich dyscyplinach sportowych. Pierwszą ofiarą nowych przepisów w narciarstwie klasycznym został Ukrainiec Ołeh Miszczenko. Jego narty nie przeszły testu przed biegiem na 10 kilometrów techniką klasyczną. Zawodnik nie został dopuszczony do rywalizacji. Polka nie stanęła na starcie w Ruce. Trener kadry wyjaśnił sytuację Pierwsza taka dyskwalifikacja w Ruce W Ruce narty wszystkich zawodników są testowane zarówno przed, jak i po zawodach. Urządzenie testowe wykorzystuje do pomiaru wiązkę podczerwieni. Koordynujący badania Jussi Prykaeri mówił, że w niejasnych sytuacjach wyniki zostaną potwierdzone innym urządzeniem. Co ciekawe, nowe przepisy FIS nie przewidują żadnej ścieżki odwoławczej i właśnie dlatego są kontrowersyjne. Już w pierwszych zawodach PŚ w narciarstwie alpejskim w Soelden, testu na obecność fluoru nie przeszły narty znakomitej Norweżki Ragnhild Mowinckel. FIS musiała odłożyć na kilka lat zakaz stosowania smarów z fluorem ze względu na zawodność urządzenia testowego. Jednak zdaniem federacji, teraz nie ma już problemu, więc wprowadzono w życie zakaz uzasadniony względami środowiskowymi i zdrowotnymi. Wiele osób ze środowisk narciarskich podważa wiarygodność szalenie drogich urządzeń stosowanych do kontroli. Z Ruki - Tomasz Kalemba, Interia Sport Kosmiczny poziom w Ruce. Polacy jeszcze nigdy nie byli w takiej sytuacji