Przez lata Justyna Kowalczyk-Tekieli dawała polskim kibicom wiele powodów do radości. Jej rywalizacja z Norweżkami, na czele z Marit Bjoergen, czy Therese Johaug zapisała się już w historii biegów narciarskich. Był to zdecydowanie złoty czas dla polskich sportów zimowych. W trakcie bogatej kariery reprezentantka Polski dwukrotnie sięgała po złoty medal igrzysk olimpijskich - w 2010 roku w Vancouver w biegu na 10 km stylem klasycznym, a także w 2014 roku w Soczi. W tym wypadku na 30 km. Justyna Kowalczyk-Tekieli nie porzuciła nart. Sukcesy świętuje już w amatorskich biegach Na sportową emeryturę zdecydowała się przejść w 2018 roku. Nie oznaczało to jednak, że zrezygnuje ze sportu. Ten wciąż jest nieodłączny elementem jej życia, co wielokrotnie podkreślała w wywiadach. Justyna Kowalczyk-Tekieli regularnie bierze udział w zawodach biegowych, a często dołącza do tego jeszcze narty. W grudniu 2023 roku triumfowała m.in. w 33. edycji La Sgambeda, czyli biegu narciarskiego techniką dowolną we włoskim Livigno. W poniedziałek Kowalczyk-Tekieli pojawiła się na starcie 17-kilometrowego biegu Engadin Frauenlauf w Szwajcarii. Tym razem nie udało jej się triumfować. Jakby tego było mało, musiała uznać wyższość jednej z odwiecznych rywalek, która również zdążyła już przejść na emeryturę. Mowa o Therese Johaug. Norweżka wyraźnie wyprzedziła Polkę i wygrała z czasem 44,07,7. - Naprawdę fajnie było znów założyć numer startowy. Od ostatniego razu minęły dwa lata, więc przed startem nie byłam pewna, czy pamiętam jeszcze stare nawyki. Ale kiedy padł strzał startera, szybko wróciłam do gry - stwierdziła po zawodach. Kolejny sukces Kowalczyk-Tekieli. Złoty medal świętowała razem z synkiem 41-latka poza oddanym gronem kibiców może liczyć również na doping najważniejszej obecnie osoby w jej życiu - blisko trzyletniego synka, Hugo. Malec towarzyszył wybitnej biegaczce narciarskiej również podczas czwartkowej imprezy, która odbyła się w Szwajcarii. Polka wystartowała w amatorskich zawodach Engandin Skimarathon i z czasem 44:00,4 triumfowała. O dziewięć sekund wyprzedziła Ilarię Gruber. Trzecia była Christa Ehrenzeller-Jager. Co ciekawe, był to bieg wieczorny, podczas którego zawodniczki rywalizowały z latarkami na głowach. "Mameł po biegu nie ma lekko. Ramiona ledwo żywe, a Hugo większy i cięższy z każdym podium" - napisała na platformie "X" po zawodach Justyna Kowalczyk-Tekieli. Jak widać mimo 41 lat na karku Justyna Kowalczyk-Tekieli może pochwalić się formą, której pozazdrościłoby zapewne wiele młodszych od niej zawodniczek w biegach narciarskich.