Może to być jednak trudne, ponieważ jego największy rywal Szwajcar Dario Cologna otrzymał pomoc aż trzech norweskich trenerów. Northug nazywany "królem nart" zdobył na zimowych igrzyskach olimpijskich w Vancouver cztery medale z czego dwa złote. Na ostatnich mistrzostwach świata w Libercu w 2009 roku trzykrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. Wygrał też Puchar Świata w punktacji generalnej. Narciarz nie był jednak zadowolony z występów w Vancouver i zapowiedział "wielkie uderzenie" w Oslo w lutym przyszłego roku. Szwajcarski związek narciarski, widząc potencjał Dario Cologny po zdobyciu w Vancouver złotego medalu na dystansie 15 kilometrów techniką dowolną, postanowił nie oszczędzać pieniędzy i od czerwca zatrudnia aż trzech norweskich trenerów, którzy nie tylko się nim opiekują, lecz także reprezentacją Szwajcarii. Tor Arne Hetland, pierwszy mistrz świata w sprincie w Lahti w 2001 roku jest trenerem niemieckich sprinterów, mieszkając w Davos będzie również odpowiedzialny za sprint Cologny. Inge Braten został głównym trenerem reprezentacji zajmując miejsce Fredrika Auklanda, który został z kolei osobistym trenerem Cologny. Braten był trenerem norweskiej reprezentacji biegowej w latach 1990-94 oraz szwedzkiej w latach 2005-2007. Nazywany jest "medalowym hurtownikiem", ponieważ prowadzeni przez niego Norwegowie aż 17 razy stawali na podium olimpijskim i mistrzostw świata. - Mamy świetny aparat treningowy skoncentrowany wokół Dario Cologny. Jest nas trzech, wszyscy się dobrze znamy i uzupełniamy najdrobniejsze detale, a poza tym świetnie znamy norweskich rywali i ich słabe punkty. To nie jest wojna norwesko-norweska lecz po prostu sport, w którym liczą się najlepsze rezultaty - powiedział Aukland. - Dario jest świetnym i wszechstronnym biegaczem, szwajcarskim królem nart, lecz jeszcze trochę mu brakuje szybkości zwłaszcza na ostatnich metrach i tutaj widzę potencjał do nadrobienia w porównaniu do Pettera Northuga - dodał. - Celem są złote medale Dario - powiedział Hetland. - Moja praca zobowiązuje, więc liczę najpierw na medale Szwajcarów. Dopiero kiedy ich nie zdobędą będę mógł kibicować Norwegom.