<a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> Szwedka zaznaczyła, że podczas przygotowań do sezonu nigdy jeszcze nie trenowała tak intensywnie. Plan zajęć i startów został dopracowany w najmniejszych szczegółach i w całym sezonie biegaczka zamierza zrezygnować tylko z dwóch startów. Trzecie miejsce w biegu łączonym w zawodach PŚ w Lillehammer 5 grudnia odebrane zostało jako sygnał nadchodzącej formy. Jednak podczas sztafety dzień później Kalla miała najgorszą zmianę w swojej drużynie i - jak powiedziała - "ledwo doczłapała" do końca swojego odcinka. Tydzień później w Davos ukończyła bieg na 15 kilometrów techniką dowolną na siódmym miejscu i przyznała, że czuła ogromne zmęczenie. Następnego dnia w sprincie odpadła już w eliminacjach i zajęła 43. miejsce. "Nie wiem, co się ze mną dzieje. Raczej na pewno nie jestem przeziębiona i nie odczuwam żadnych innych dolegliwości. Po prostu ciało nagle, z dnia na dzień, przestało funkcjonować. Czuję, że nie mam w ogóle siły, a, co najgorsze, straciłam koordynację ruchów i nie panuję nad techniką" - powiedziała mistrzyni olimpijska i świata szwedzkim mediom. Dziennik "Expressen" zasugerował przetrenowanie i "być może konieczność" przerwy w startach, aby uratować występ w Tour de Ski w dniach 1-10 stycznia. Trener Magnus Ingesson odrzuca te sugestie, lecz powiedział, że "w najgorszym scenariuszu" ich nie wyklucza. Podobnie sądzi biegaczka, która jednak wystartuje w zawodach PŚ w Dobbiaco w dniach 19-20 grudnia w sprincie techniką dowolną i na 10 kilometrów techniką klasyczną. "Jest już zbyt późno, aby zmieniać cykl treningowy i plany startowe. Pozostało nam tylko czekać aż forma w pewnym momencie nadejdzie. Ona gdzieś jest i w końcu musi kiedyś zaskoczyć. Jedziemy do Dobbiaco tak jak zaplanowaliśmy, licząc na przełom" - przyznała.