Pełna prawda wyszła na jaw, gdy Petter Northug został zatrzymany przez policję na norweskiej autostradzie za znaczne przekroczenie prędkości. Były mistrz narciarstwa biegowego przyznał, że ma problemy z alkoholem i narkotykami. Dodatkowo policja znalazła kokainę w domu Norwega. Ten nie zamierzał jednak chować głowy w piasek i publicznie przyznał się do winy. "Jestem zdesperowany i boję się tego, co przyniesie przyszłość. Wiem, że teraz czeka mnie sprawa karna. Wezmę odpowiedzialność za to, co zrobiłem" - oświadczył Northug na Instagramie. Szokująca informacja w mig obiegła świat sportu. Odniosła się do niej między innymi Therese Johaug, która stwierdziła, że rozumie swojego reprezentacyjnego kolegę. "Zaczyna się dla niego podróż dłuższa i trudniejsza od tej, która doprowadziła go do tytułów. Trzymam za niego kciuki. Położył karty na stół. Nie może nadal tak postępować, bo jego zachowanie zagraża życiu innych" - powiedziała biegaczka narciarska dla portalu Vg.no. Sportsmenka dodała, że wie, jak czasami trudno jest funkcjonować, gdy wszyscy patrzą na ręce i jest się wiecznie w centrum uwagi. Rozumie też, jak trudno jest przestawić się na inne życie po decyzji o zakończeniu kariery. "Sportowcy są przyzwyczajeni, że podczas kariery poświęca się im dużo uwagi i są w centrum zainteresowania. Kiedy odkłada się narty, nagle nikogo już nie obchodzi, co robisz" - oznajmiła 32-latka. Petter Northug zakończył swoją sportową karierę w listopadzie 2018 roku. W swoim dorobku ma między innymi dwa tytuły mistrza olimpijskiego, 13 złotych medali mistrzostw świata zdobytych indywidualnie i w drużynie oraz dwie Kryształowe Kule. AB