Podczas niedawno zakończonych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym dwanaście medali dla Norwegii zdobyli już sami biegacze narciarscy. Do tego sześć cennych krążków dołożyły biegaczki z tego kraju. Tym samym trudno podważać zdanie, że Norwegia po raz kolejny potwierdziła swoją dominację w tej dyscyplinie. Z tegorocznego światowego czempionatu kibice zapamiętają przede wszystkim potężną przewagę Therese Johaug oraz Aleksandra Bolszunowa, wpychającego się odważnie do walki pomiędzy norweskimi biegaczami. Najwięcej emocji z pewnością wiązało się z ostatnim startem panów na dystansie 50 km techniką klasyczną. Pierwotnie ze zwycięstwa cieszył się Johannes Klaebo, który był głównym celem Norwega na ten sezon, o czym napisał w poruszającym poście w mediach społecznościowych. Norweg ze złota cieszył się krótko. Zdążył jeszcze pocieszyć zapłakanego Bolszunowa, który tuż przed przekroczeniem linii mety złamał kij i został pozbawiony szans walki z liderem, aby chwilę później zostać zdyskwalifikowanym. Kolejnym krokiem był protest Norwegów do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, a następnie prośba Klaebo do rodzimej federacji, aby ta wycofała apelację skierowaną do FIS-u. Teraz okazuje się, że to nie koniec gorącej atmosfery na linii rosyjsko-norweskiej. "Wszyscy mają astmę. Dlaczego?" Trener rosyjskich zawodników poddał pod wątpliwość wysoką formę Norwegów, oskarżając och o stosowanie legalnego dopingu, czyli wyjątków terapeutycznych. "Klaebo poczynił duże postępy. Pracuję bardzo dużo i wiem, że to bardzo trudne, dlatego mam pytania i wątpliwości. Ponadto informacje o jego terapeutycznych wyjątkach wyciekły do mediów, więc tym bardziej mam wątpliwości. Ogólnie rzecz biorąc, musimy powiedzieć, że reprezentacja Norwegii w 100 procent stosuje wyjątki terapeutyczne, to jest złe, a FIS przymyka na to oko" - powiedział sfrustrowany Jurij Borodawko cytowany przez serwis championat.com. Szkoleniowiec dodał, że Norwegowie wciąż mają bardzo duży wpływ na FIS. Równie ostre zdanie o konkurentach Rosjan ma szefowa rosyjskich biegów narciarskich. "Nigdy nie uwierzę, że Norwegowie trenują o wiele więcej niż ten sam Bolszunow, czy Czerwotkin. Nie, nie trenują więcej. Pomagają im inne siły. To dla mnie wystarczająco dziwne, że wszyscy w tej samej drużynie są chorzy na tę samą chorobę. Co to jest? Cóż, wszyscy wiedzą, że mają astmę. Dlaczego?" - oburzyła się Jelena Wialbe. Szefowa rosyjskich biegów tuż przed światowym czempionatem zapewniła publicznie, że Bolszunow i spółka nie korzystają z wyjątków terapeutycznych. Ma to dotyczyć całej reprezentacji Rosji, którzy w Oberstdorfie występowali pod flagą FIS. Wszystko przez wyrok Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS), który był efektem łamania przepisów antydopingowych przez sportowców z tego kraju. AB