- Szanse medalowe są i to głównie za sprawą Justyny. Jej forma tylko potwierdza takie deklaracje. Wszystko rozwija się zgodnie ze scenariuszem, który już w grudniu kreślił trener Aleksander Wierietielny i sama zawodniczka, czyli ostry trening do pierwszych startów, a potem startami dochodzenie do wielkiej formy. Moim zdaniem, to ona się już oderwała od rywalek - ocenił Tajner. PZN w Vancouver będzie miał obok Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, najwięcej reprezentantów - po trzynastu. Jedną alpejkę Agnieszkę Gąsienicę-Daniel; zawodniczkę skicrossu - Karolinę Riemen; skoczków - Stefana Hulę, Adama Małysza, Krzysztofa Miętusa, Łukasza Rutkowskiego i Kamila Stocha; oraz biegaczy - Justynę Kowalczyk, Sylwię Jaśkowiec, Kornelię Marek, Paulinę Maciuszek, Macieja Kreczmera i Janusza Krężeloka. - Liczymy na sztafetę, ale tu nie można mówić o szansie medalowej, natomiast o miejscu w szóstce. To byłoby potwierdzeniem, że są na dobrej drodze, by mówić o medalach za kolejne cztery lata. Dziewczyny, które w tej chwili wspierają Justynę, są jeszcze młode, robią stałe postępy, ale chyba jeszcze trochę czasu zabrakło, by to była pełna dojrzałość - dodał. Ostrożnie Tajner stara się wypowiadać na temat skoczków narciarskich. - Nierozsądne by było, po ostatnich startach, mówić, że drużyna będzie walczyć o medale. Z drugiej strony, jak się przeanalizuje sytuację, to i inne zespoły, oprócz austriackiego, mają kłopoty. Rozpoczynając od Norwegów i Finów, a kończąc na Japończykach, Niemcach czy Rosjanach. Ciągle jesteśmy w tej grupie drużyn, które, jeśli poprawią trochę dyspozycję zawodników, mają szanse na podium. Naszym celem jest w tej chwili stworzenie takiej sytuacji, by przywrócić im ich poziom, który reprezentują na co dzień, by zaczęli skakać to, co potrafią - zaznaczył. Bardziej optymistycznie prezes PZN ocenia szanse Adama Małysza. - Jego forma zwyżkuje i jestem o niego spokojny. Wiem, nie od dzisiaj, że pod koniec sezonu prezentuje się zawsze najlepiej. Wierzę, że wspólnie z trenerem Hannu Lepistoe właśnie na Vancouver przygotują szczyt formy. Ze szkoleniowego doświadczenia mogę powiedzieć, że forma zawodników na dwa tygodnie przed igrzyskami jeszcze o niczym nie świadczy. To długi okres, w którym wszystko się może zmienić - powiedział. Jako pierwsi z przedstawicieli PZN wystartują skoczkowie narciarscy, którzy 12 lutego, jeszcze przed ceremonią otwarcia przejdą kwalifikacje do konkursu na normalnej skoczni.