Ojciec biegaczki, w przeszłości również sportowiec odważył się publicznie poprzeć polityczną opozycję urzędującego prezydenta Białorusi, Aleksandra Łukaszenki. Ten ruch sprawił, że 17-latka została przez tamtejszy związek wykreślona z list aktywnych zawodników. Dezaktywowano jej kod FIS, co zablokowało możliwość uczestnictwa w zawodach pod egidą światowych władz. Adam Małysz zadeklarował chęć pomocy Daria i jej rodzina wyjechali do Polski. Jak zapowiada, chciałaby wciąż aktywnie startować, tyle, że póki co nie jest to w żaden sposób możliwe. - Trzy miesiące temu nie wyobrażałam sobie, nawet w koszmarze, że w końcu opuszczę swój kraj - mówiła.O ucieczce biegaczki z Białorusi informowała agencja Reuters, ale i serwis "Sportowefakty.wp.pl", który szerzej opisał jej historię. To właśnie na materiał tego portalu zareagował Adam Małysz, który jest gotowy pomóc 17-latce. - Ta historia sprawia, że ma się łzy w oczach - mówił w rozmowie z "WP". Jak dodał, być może nadanie Dalidowicz polskiego obywatelstwa pozwoliłoby jej na starty w zawodach.Co istotne, "Orzeł z Wisły" jest zdania, że po sprawdzeniu poziomu reprezentowanego przez młodą Białorusinkę PZN mógłby "wyjść z propozycją treningów w polskiej kadrze". - Uważam, że osobom będącym w takich sytuacjach trzeba pomóc - powiedział.