Abramowa, podobnie jak dwie inne, naturalizowane Rosjanki: Jekaterina Bech i Oksana Moskalenko w momencie agresji Rosji na Ukrainę przebywały na zgrupowaniu niedaleko Lwowa. Szybko wyjechały z Ukrainy, jednocześnie nie zabierając na temat wojny głosu. Decyzją federacji wykreślono je z drużyny narodowej. Ukrainka wyrzucona z kadry! Mówi o "szukaniu zdrajców" 33-latka, która reprezentowała Ukrainę od 2012 roku nie jest w stanie zaakceptować tej decyzji. - Ośrodek sportowy, w którym przebywałam musiałam opuścić z przyczyn ode mnie niezależnych. Po przekroczeniu granicy z Węgrami wyjechałam do Rosji, gdzie przebywała moja córka - tłumaczyła się. - Od dziesięciu lat jestem obywatelką Ukrainy i czuję z tego powodu dumę. Widząc wszystkich, cierpiących ludzi moje serce krwawi. Dlaczego jednak, gdy potrzebujemy jedności, szukamy zdrajców tam, gdzie ich nie ma? - pytała. Abramowa swój wpis okrasiła zdjęciem z podium, na którym pozuje z flagą Ukrainy.