Łukaszenka, prywatnie wielki fan sportu, od samego początku wojny w mniej lub bardziej bezpośredni sposób wspierał działania kremlowskich wojsk i Władimira Putina. Stąd wielu sportowców z Białorusi wybrało emigrację, nie godząc się, by swoimi startami firmować zbrodniczy reżim. "Ci, którzy zostali, są za Łukaszenką" Wspominała o tym zresztą Kryscina Cimanouska, sprinterka, która uciekła z kraju i teraz reprezentuje Polskę. - Ci, którzy zostali, są za Łukaszenką i za wojną w Ukrainie. Nie chcę startować z nimi na jednym torze. Może to mocna opinia, ale nie chcę stać obok nich. I myślę, że dużo jest takich jak ja - mówi wprost. - Teraz prawie wszyscy sportowcy, którzy zostali, popierają wojnę. Ci, którzy byli przeciwko, mają takie problemy, jak ja. Białorusini zresztą wykorzystują propagandowo wszystkie swoje starty, co widzimy chociażby na przykładzie Aryny Sabalenki, o której zresztą sam Łukaszenka mówi, że ma wpływ na zawodniczkę i czasem "interweniuje" u niej. Związki dyktatora ze sportowcami są dość głębokie, stąd niektórych dziwi, że Białorusini bywają traktowani nieco inaczej. Koronnym przykładem jest piłka nożna. UEFA nie zdecydowała się na zawieszenie białoruskiej reprezentacji, co niebawem może zresztą poskutkować rezygnacją z gry kadry Ukrainy, która dostała państwowe polecenie, by nie rywalizować w zawodach, do których dopuszczeni są Rosjanie i Białorusini. Nagrody dla proreżimowych Ukraińców Być może organizacje takie jak UEFA zmieniłyby zdanie, gdyby zagłębiły się w to, co dzieje się na Białorusi. Prezydent tego kraju Aleksander Łukaszenka zwołał Narodowe Forum Sportowców, na których wręczono nagrody... ukraińskim sportowcom, którzy przed laty postanowili przenieść się na Białoruś, a teraz wspierają tamtejszy reżim. Urodzona w Równem na Ukrainie Ałła Cuper, mistrzyni olimpijska w narciarstwie dowolnym z Soczi, otrzymała nagrodę za wybitne zasługi dla białoruskiego sportu. Wcześniej wyraziła stanowisko, że zawodnicy z Białorusi jak najszybciej zostaną przywróceni do międzynarodowej rywalizacji. Kolejną uhonorowaną była Ołena Zubriłowa, czterokrotna mistrzyni świata w biathlonie w barwach Ukrainy, która w wieku 30 lat postanowiła przenieść się na Białoruś. Od 2020 roku jest związana ze środowiskiem Łukaszenki i działa w Białoruskim Komitecie Olimpijskim. Ona z kolei we wrześniu 2022 roku oświadczyła, że "światowy sport traci swoją wielkość" z powodu zakazu startów rosyjskich i białoruskich sportowców. Na początku 2023 roku, choć nie używała słowa wojna, wyraziła nadzieje, że po tym wszystkim, co się wydarzyło na Ukrainie "wszyscy będziemy przyjaciółmi". Peany na cześć Putina Na forum pojawili się również rosyjscy zawodnicy, którzy zostali przywitani po królewsku i wychwalali Łukaszenkę, a także rzecz jasna Władimira Putina. Najdalej w peanach na cześć rosyjskiego przywódcy posunęła się mistrzyni olimpijska w pływaniu synchronicznym Włada Czigirowa. - Aleksandrze Newski, Piotrze I, jednoczy nas z tobą wierność służbie ojczyźnie. Jurij Gagarin otworzył dla nas przestrzeń kosmiczną, a wy otworzyliście sport dla naszego kraju, bo nikt wcześniej nie inwestował w niego tak dużo jak wy - mówił jak natchniona Czigirowa. Większość rosyjskich sportowców goszczących u Łukaszenki wypowiadało się w tym duchu, chociaż Czigirowej nie zdołał przebić nikt.