Cała sytuacja miała miejsce w trakcie rywalizacji sztafet mieszanych na dystansie 4x7,5 km. W Pokljuce zwyciężyła Francja przed Włochami i Szwecją, a ósme miejsce zajęła reprezentacja Polski. Po zawodach większość obserwujących skupiła się jednak na bardzo osobliwym zachowaniu Langera. Biathlon. Kuriozalne zachowanie Belga mogło skończyć się tragicznie Podczas jednej z wizyt na strzelnicy Belg zorientował sie, że w lufie jego karabinu znajduje się śnieg. Początkowo próbował "klasycznych" sposobów i starał się przetkać lufę kijem, w pewnym momencie zdecydował się jednak na mało roztropną próbę, otóż zaczął w nią... dmuchać. Inni zawodnicy, a także eksperci i dziennikarze byli zszokowani tymi obrazkami, bo wiadomo z jak dużym ryzykiem wiązało się takie zachowanie. - Skierować lufę w stronę głowy - to najgorsza rzecz, jaką możesz zrobić jako biathlonista. Broń trzeba traktować z szacunkiem - stwierdził w rozmowie z portalem vg.no norweski biathlonista Johanes Dale. - Wiem, że nie było to niebezpieczne, bo w karabinie nie było amunicji. Starałem się utrzymywać broń z dala od mojej twarzy. [...] Musiałem zrobić to, co mogłem, by kontynuować bieg. Myślałem, że szybko sam to załatwię - bronił się z kolei w rozmowie z telewizją NRK Langer. Jeden z ekspertów telewizji NRK, Ola Lunde, stwierdził wprost, że zawodnik powinien zostać zdyskwalifikowany za naruszenie przepisów dotyczących posługiwaniem się bronią. Dyrektor biathlonowego Pucharu Świata Borut Nunar stwierdził jednak, że zawodnik dostał już "naturalną" karę, w postaci czasu straconego na strzelnicy. Langer w tym sezonie zdobył jak do tej pory 24 punkty w Pucharze Świata, co daje mu 57. miejsce w klasyfikacji generalnej.