Monika Hojnisz zajęła szóste miejsce w zawodach ze startu wspólnego na 12,5 km, Weronika Nowakowska-Ziemniak była siódma w sprincie na 7,5 km, zaś Krystyna Pałka dziesiąta w biegu na 15 km. Słabiej spisywała się tylko Magdalena Gwizdoń, zaś w ogóle nie startowała Paulina Bobak. - Już fakt, że Polska mogła wystawić trzy zawodniczki w biegu masowym, świadczy o naszej sile. Nie mamy medali indywidualnie, ale dalej jesteśmy znaczącą ekipą - powiedziała Nowakowska-Ziemniak. Gwoli ścisłości, w rywalizacji ze startu wspólnego wystąpiło 30 zawodniczek, ale Pałka tylko dlatego, że wycofała się Niemka Franziska Preuss. - Jeśli wszystko się poskłada, będzie dobra dyspozycja biegowa i strzelecka całej czwórki, to możemy mieć realną nadzieję na... coś więcej, niż zaprezentowałyśmy dotychczas - dodała. W tym sezonie Pucharu Świata Polki najlepiej w sztafecie wypadły w Ruhpolding, gdzie zajęły dziewiąte miejsce. Do piątych na mecie Francuzek straciły 11 s. Wygrały Rosjanki. Skład był identyczny do tego, który po walczyć na igrzyskach, czyli Pałka, Nowakowska-Ziemniak, Hojnisz i Gwizdoń. Podobieństw było więcej, bo w Niemczech słabo strzelała, podobnie jak w Soczi, Nowakowska-Ziemniak. Dla odmiany, Hojnisz świetnie strzela, a gorzej spisuje się na trasie. - Jestem optymistycznie nastawiona do sztafety, bo już każda z nas na tej olimpiadzie pokazała, że stać nas na wiele. Ale nie będę typowała, na którym miejscu skończymy rywalizację. Czasem bywa tak, że faworyci zawodzą, a ktoś niespodziewany jest na podium - powiedziała Hojnisz. Najbardziej doświadczone w kadrze są Pałka i Gwizdoń, które biegły w sztafetach również na igrzyskach w Vancouver (12. miejsce) i Turynie (7.). Niemal równo rok temu Gwizdoń wygrała w Soczi sprint Pucharu Świata. Jeśli w piątek dostosuje się do niezłej formy koleżanek, to może biathlonistki wreszcie spełnią marzenia o olimpijskim medalu... Z Soczi - Radosław Gielo