"Czuję się źle. Męczy mnie katar i kaszel, ale na szczęście nie mam wysokiej temperatury" - powiedział Sikora na łamach "Przeglądu Sportowego". "To co teraz robię, trudno nazwać treningiem. Raczej sobie człapię na nartach. Wolę to niż siedzenie w hotelu. Liczę, że zdrowie pozwoli mi przeprowadzić w środę pierwsze intensywniejsze zajęcia" - dodał lider kadry. Sikora prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale tuż za jego plecami czai się Ole Einar Bjoerndalen. Norweg traci do naszego zawodnika 23 punkty, a koniec sezonu już blisko. Najbliższe zawody odbędą się w kanadyjskim Vancouver (10-14.03). Później biathloniści rywalizować będą w norweskim Trondheim (18.03-22.03), a ostatnie pucharowe zawody w tym sezonie odbędą się w rosyjskim Chanty-Mansijsku (25-29.03). Mimo kłopotów zdrowotnych Sikora poleci do Kanady. "Bardzo chcę tam pojechać. To jedyna okazja, by przyjrzeć się trasom, na których w przyszłym roku będę walczyć o medale olimpijskie" - stwierdził. "Wątpię, bym biegał tak dobrze jak przed chorobą. Jeśli choroba nie ustąpi do wyjazdu, nie wykluczam, że nie wystąpię w biegu indywidualnym na 20 km" - podkreślił Sikora.