"To jak Krystyna prezentowała się ostatnio było dalekie od tego, do czego zdążyła wszystkich przyzwyczaić. To było dla niej frustrujące i muszę przyznać, że jestem naprawdę dumny z tego jak pokazała się w sprincie. Nie jestem zaskoczony tym, że przed każdym z biegów trudno jest wskazać zawodniczkę, która będzie najlepsza w naszym obozie. Tak było bowiem przez cały okres przygotowawczy, dziewczyny wymieniały się na pozycji liderki grupy" - podkreślił szkoleniowiec cytowany przez oficjalną stronę PZBiath. Bez wątpienia najbardziej emocjonującym momentem był jednak bieg pościgowy, podczas którego Weronika Nowakowska w pewnym momencie znalazła się w czołowej dziesiątce. "Ten moment dał nam wiele radości. Upewniliśmy się, że jeśli spełnimy wszystkie warunki, jakie są po naszej stronie, to możemy być w czołówce. Myślę, że Wera też cieszyła się tą chwilą, ale presja i może trochę wiatr spowodowało, że nie zachowała należytego skupienia. Pamiętajmy, że Weronika nie startowała przez rok i trochę czasu jeszcze potrwa zanim znów będzie się czuć komfortowo biegnąc w czołówce. Dobrze jednak, że znalazła się w takiej sytuacji. Jestem pewien, że gdy niebawem wypadki potoczą się podobnie to poradzi sobie już zdecydowanie lepiej" - zauważył Torgersen. Norweg jest pewien, że już wkrótce Polki pokażą, na co je stać. Szkoleniowiec ma świadomość, że Nowakowska, Guzik, Magdalena Gwizdoń oraz Monika Hojnisz są w stanie zajmować dużo wyższe lokaty. "Wciąż stać nas na więcej, co niedługo powinno przynieść więcej satysfakcjonujących wyników. Bardzo cieszyło mnie jednak to jak dziewczyny zaprezentowały się w sprincie, zwłaszcza po tym rozczarowującym występie w biegu indywidualnym" - zaznaczył.