Indywidualnie najlepiej wypadła Hojnisz, która po trzech dobieraniach w trudnych warunkach uzyskała na swojej zmianie 11. czas. "Bałam się strzelania, bo wiatr kręcił, a dodatkowo miałam trochę problemów na przystrzeliwaniu. Trzeba było uważnie obserwować chorągiewki. Trochę "siadłam" na ostatnim kole, rywalki mnie wyprzedziły. Pewnie gdybym była w swojej najlepszej formie, to mogłabym próbować się za nimi utrzymać" - powiedziała po biegu Hojnisz, która jako jedyna z powyższego składu w tym sezonie nie wywalczyła jeszcze punktów Pucharu Świata. Zdecydowanie najsłabszym ogniwem sztafety okazała się biegnąca na trzeciej zmianie Nowakowska. Medalistka mistrzostw świata w Kontiolahti musiała pokonać dwie karne rundy, uzyskując czas o ponad półtorej minuty gorszy od Hojnisz. Po jej biegu stało się jasne, że miejsce w pierwszej dziesiątce będzie dla Polek w niedzielę nierealne. "Przykro mi bardzo. Ze swojego występu absolutnie nie jestem zadowolona. Do tego występu miałam stuprocentową skuteczność w postawie leżąc, a teraz przydarzyła się karna runda. Zrobiło się trochę ciemniej względem przystrzeliwania, może to zaważyło. Będziemy to analizować, ale na pewno nie poradziłam sobie z wiatrem. Od początku nie ułożyła nam się ta sztafeta tak, jak byśmy chciały. Dziękuję serwismenom za świetnie przygotowane narty, my się nie spisałyśmy na strzelnicy. Nasza forma faluje, stać nas na pewno na dużo, dużo więcej" - oceniła Nowakowska. Szanse na rehabilitację Polki będą miały już w kolejnym tygodniu, podczas zawodów Pucharu Świata w Le Grand Bornand.