Hojnisz-Staręga od początku rywalizacji biegła w czołówce. Dwa pierwsze strzelania wykonała na "czysto". Jeden jedyny błąd popełniła podczas trzeciej wizyty. Liderka "Biało-Czerwonych" minęła linię mety na czwartym miejscu. Jej strata do triumfatorki Szwedki Hanny Oeberg wyniosła 37,5 s. Dla Hojnisz-Staręgi to najlepszy wynik w tym sezonie PŚ."Moja taktyka wynika zawsze z tego jak się czuję w danym dniu. Jeśli widzę, że jestem w stanie nadawać swój rytm to wtedy nie wożę się za rywalkami. Dzisiaj też były jednak takie okrążenia, na których lekko się chowałam i nie szarpałam tempa" - skomentowała Hojnisz-Staręga."Przed ostatnim strzelaniem przeleciałem wzrokiem po tarczach wyprzedzających mnie zawodniczek. Sama wytworzyłam sobie presję, ale na szczęście skończyło się to dobrze. Wiedziałem, że od tego strzelania wiele zależy. Zrobiłam swoje. Co prawda w żółwim tempie, ale opłaciło się" - zaznaczyła."Pierwsza myśl jaka pojawiła się w mojej głowie po wybiegnięciu na ostatnią rundę, to była ucieczka przed resztą zawodniczek. Później, gdy nasza ekipa zaczęła mnie dopingować, a widziałam, że Bescond nie jest już łatwo, zaczęłam odrabiać straty. Miało to miejsce w pierwszej części rundy, gdzie są podbiegi. Później były już tylko zjazdy, na których nie było już szans jej dojść. Gnałam więc do mety tylko pod presją utrzymania czwartego miejsca" - podkreśliła chorzowianka."Presja towarzyszy mi już coraz rzadziej, jedynie czasami sama kreuję u siebie burzę mózgów. Na pewno taki występ tuż przed MŚ da mi motywację i pomoże uwierzyć w siebie" - zakończyła 28-letnia biathlonistka.Druga z naszych reprezentantek, która wystąpiła w biegu ze startu wspólnego, Kamila Żuk zajęła 17. miejsce.W klasyfikacji generalnej PŚ Hojnisz-Staręga awansowała na 17. miejsce (243 pkt). Żuk sklasyfikowana jest na 22. pozycji (181 pkt). Liderką jest Norweżka Tiril Eckhoff (524 pkt).Zawody w Pokljuce były ostatnim sprawdzianem przed przed mistrzostwami świata w Anterselvie (13-23 lutego).