"Była to nasza pierwsza sztafeta w sezonie, na dodatek pierwsza w takim ustawieniu. Przed biegiem nie wiedziałyśmy czego się spodziewać" - powiedział Monika Hojnisz-Staręga. Na pierwszej zmianie wystąpiła doświadczona Gwizdoń. Do strefy zmian przybiegła dopiero na 19. miejscu. "W sztafecie kluczowa jest pierwsza zmiana. Nie można stracić kontaktu z czołówką. Tymczasem Magda Gwizdoń miała problemy żołądkowe i to było powodem jej słabszej dyspozycji na trasie" - tłumaczyła 28-letnia chorzowianka.Hojnisz-Staręga wyprowadziła naszą sztafetę na 10. miejsce. "Wiedziałam, że na swojej zmianie mam mocne biegowo zawodniczki. Starałam się równo rozłożyć siły i skupić się głównie na strzelaniu. Widziałam kątem oka, że rywalki pudłują. Chciałam to wykorzystać i z chłodną głową chyba mi się to udało" - podkreśliła.Kamila Żuk i Kinga Zbylut nie dały rady utrzymać "Biało-Czerwonych" w pierwszej dziesiątce. Polki minęły linię mety jako 13. ze stratą ponad czterech minut do triumfatorek Norweżek.Kolejne zawody biathlonowego PŚ odbędą się w austriackim Hochfilzen."Zobaczymy, co nas spotka w Hochfilzen, bo prognozy zamiast słońca przewidują śnieżyce. Czekają nas cztery dni wypoczynku, trzeba to dobrze wykorzystać, bo kolejny Puchar Świata to trzy starty pod rząd. Zmęczenie będzie się więc nakładało na siebie. Mam nadzieję, że będę zadowolona ze swojej postawy zarówno na trasie, jak i na strzelnicy. Chcę zbierać kolejne punkty tak by we Francji być pewna startu w biegu masowym" - zakończyła Hojnisz-Staręga.