Łoginow, który w piątek był bezbłędny na strzelnicy, triumfował w biegu indywidualnym po raz pierwszy w zmaganiach 2020/21. Wcześniej stanął na najwyższym stopniu podium w rywalizacji sztafet mieszanych. Drugie miejsce - ze stratą 58,5 s zajął Sturla Holm Laegreid, a trzeci był Quentin Fillon Maillet, którego zwycięzca wyprzedził o 1.10,6. Zarówno Norweg jak i Francuz zaliczyli po dwie karne minuty. Lider klasyfikacji generalnej Norweg Johannes Thingnes Boe zaliczył aż cztery pudła i uplasował się dopiero na 10. pozycji. Raz pomylił się Nędza-Kubiniec. 29-letni Polak niemal wyrównał swój najlepszy wynik w zawodach PŚ. Prawie rok temu podczas mistrzostw świata, które również odbywały się w Anterselvie, w tej samej konkurencji był 39. Pozostali Polacy w piątek znaleźli się pod koniec stawki. Grzegorz Guzik i Tomasz Jakieła mieli po siedem karnych minut i zakończyli zmagania na - odpowiednio - 90. i 94. miejscu, a Wojciech Skorusa, który pomylił się osiem razy, był ostatni, czyli 97. Na sobotę zaplanowano bieg ze startu wspólnego kobiet, do którego nie zakwalifikowała się żadna z reprezentantek Polski oraz sztafetę mężczyzn. Dzień później to panie ścigać się będą w sztafecie, a panowie - ze startu wspólnego. W Anterselvie odbywa się ostatnia runda PŚ przed czempionatem globu w Pokljuce (10-21 lutego). Wcześniej, 27-31 stycznia, w Dusznikach-Zdroju biathloniści powalczą o medale mistrzostw Europy. Tę imprezę światowa czołówka zwykle odpuszcza. an/ cegl/