Silny i zmienny wiatr dał się mocno we znaki biathlonistkom na strzelnicy. Wiele zawodniczek pudłowało, w tym dwie startujące w biegu Polki. Kamila Żuk musiała pokonać aż osiem karnych rund, a Monika Hojnisz-Staręga pięć. Najlepiej poradziła sobie Finka Kaisa Makarainen, która pomyliła się tylko raz i pewnie wygrała. Żuk minęła linię mety na 19. miejscu ze stratą 2.30,8 do triumfatorki. Pięć lokat wyżej uplasowała się Hojnisz-Staręga."Pierwsze okrążenie poszło po mojej myśli. Biegłam na samym końcu i nie zamierzałam pchać się do przodu. Na pierwsze strzelanie dotarłam więc bardzo skupiona. Niestety strzały poszły z wiatrem. Przed drugim strzelaniem zrobiłam korektę, ale wiatr najpewniej znowu zmienił kierunek" - stwierdziła 22-letnia biathlonistka."Warunki były dzisiaj naprawdę ciężkie, widać to było po strzelaniach innych dziewczyn. Pod względem pogody był to najcięższy bieg w sezonie. Tak naprawdę dopiero od trzeciej pętli biegowej czułam się już naprawdę dobrze. Może przed kolejnymi startami muszę popracować nad rozgrzewką? Żeby była dłuższa i jeszcze bardziej intensywna" - dodała Żuk, która w klasyfikacji generalnej PŚ awansowała na 27. miejsce. W tym sezonie ma już na koncie 126 punktów."Weekend, pomijając występ w sztafecie, zaliczam sobie na plus. Jest promyczek nadziei, że przed mistrzostwami świata idzie to w dobrą stronę. Cieszę się na przyszłotygodniowe starty w Ruhpolding, bo to jeden z moich ulubionych ośrodków" - zakończyła Żuk.