Pierwotnie pierwsze zawody w Bawarii miały rozpocząć się już w środę, ale z powodu zbyt intensywnych opadów śniegu odwołano zaplanowany na ten dzień sprint mężczyzn na 10 km i przełożono go na czwartek na godz. 11. Hojnisz ma wystartować w Niemczech sprincie na 7,5 km, sztafecie 4x6 km i biegu ze startu wspólnego na 12,5 km. W pierwszych dwóch konkurencjach będą jej towarzyszyć Kinga Zbylut, Karolina Pitoń i Kamila Żuk. Gdyby udało im się zająć wysoką lokatę w sprincie, wówczas mają szansę zakwalifikować się także do niedzielnego biegu, w którym rywalizować będzie najlepszych 30 biathlonistek. Polka ma pewne miejsce w tej grupie, ponieważ nie straci miejsca wśród 25 najwyżej sklasyfikowanych zawodniczek w PŚ. W Oberhofie zajęła 20. pozycję w sprincie i dopiero 30. w biegu na dochodzenie na 10 km. "Nowy rok... kolejny krok. Biegowo pozytywnie, nad strzelaniem warto pomyśleć" - skomentowała swój występ na Facebooku. Wcześniej przyznała jednak, że nie przepada za rywalizacją w Oberhofie. "Nie jest to mój ulubiony obiekt. Lubię powtarzać, że jak ktoś chce mieć depresję, to zapraszam właśnie tutaj" - mówiła. W rywalizacji mężczyzn w Ruhpolding również wystartują Polacy. W Oberhofie swoje pierwsze w tym sezonie punkty zdobył Grzegorz Guzik (27. miejsce w sprincie), ale od dłuższego czasu "Biało-Czerwoni" nie liczą się w walce o czołowe lokaty. Na piątek i sobotę zaplanowano sztafety 4x7,5 km mężczyzn i 4x6 km kobiet. Ta runda PŚ zakończy się w niedzielę po biegach ze startu wspólnego.