Na inaugurację indywidualnych zmagań kobiet w tym sezonie Hojnisz zajęła w czwartek drugie miejsce w biegu na 15 km - tzw. biegu długim, w którym zwykle osiąga najlepsze wyniki. Wyprzedziła ją tylko Ukrainka Julia Dżyma. Z kolei w sobotę Polka uplasowała się na 11. pozycji w sprincie na 7,5 km. W klasyfikacji generalnej zgromadziła 84 punkty - o trzy więcej od Dżymy, ale o sześć mniej od Włoszki Dorothei Wierer. Gdyby Hojnisz ukończyła sobotnie zawody o kilka pozycji wyżej, prowadziłaby w Pucharze Świata. - Nigdy nie marzyłam o tym, by być tak blisko żółtej koszulki. Nawet po czwartkowym starcie nie brałam tego pod uwagę. Dopiero dzisiaj po biegu kilka osób gratulując powiedziało mi, że brakowało naprawdę niewiele do tego by zostać liderką Pucharu Świata. Dopiero wtedy zaczęłam sobie uświadamiać powagę sytuacji. Wcześniej nie myślałam o tym i co się może stać i uważam, że było to zdrowe podejście - powiedziała 27-letnia zawodniczka AZS AWF Katowice, cytowana w komunikacie Polskiego Związku Biathlonu. Brązowa medalistka mistrzostw świata w Novym Mescie w 2013 roku cieszy się szczególnie z tego, jak udało jej się strzelanie. Na dotychczasowych 30 prób w zawodach indywidualnych spudłowała tylko raz - w czwartek. - Pracowałam nad każdym kolejnym strzałem. Jakieś zawahania, dłuższe przerwy między strzałami nie wynikały z tego, że coś było nie tak, po prostu wiedziałam, że to nie jest odpowiedni moment na naciśnięcie spustu. Starałam się nie działać automatycznie tylko traktować każdy kolejny strzał jako osobne zadanie. Wszystko robiłam z głową i cieszę się, że emocje nie przeszkodziły w dobrym strzelaniu - podkreśliła. W niedzielę Hojnisz weźmie udział w biegu na dochodzenie na 10 km. Do walki przystąpi minutę i dwie sekundy po starcie triumfatorki sprintu Fince Kaisie Makarainen, która broni Kryształowej Kuli. - Bieg sprinterski jest dla mnie najmniej lubianą i najmniej wygodną konkurencją, tym bardziej cieszę się więc z dzisiejszego rezultatu. Jutro powinno być łatwiej, bo lubię bezpośrednią rywalizację jaka towarzyszy biegom pościgowym. Recepta na sukces? Trzymać nerwy na wodzy i nie zerkać na strzelające obok rywalki. Zmęczenie już się kumuluje, biec może się więc ciężko, ale mam nadzieję, że uda mi się podtrzymać dobrą passę na strzelnicy - przyznała Polka. Bieg na dochodzenie - ostatnie w tym roku zawody w Pokljuce - rozpocznie się o godzinie 14.45. Oprócz Hojnisz wystartuje w nim także Kinga Zbylut, która w sprincie zajęła 42. lokatę.