Wyjątkowo emocjonująca była końcówka sobotniego wyścigu. Po czwartym, decydującym strzelaniu utworzyła się trzyosobowa czołówka. Długo prowadził niesiony dopingiem publiczności Eder. Na jednym z ostatnich podbiegów udało mu się odeprzeć atak Norwegów. Na zjazdach było trochę przepychanek, ale szczęśliwie nie doszło do upadku. Najwięcej sił zachował Svendsen, a Bjoerndalen, który dzień wcześniej zaliczył 90. zwycięstwo w biathlonowym PŚ, musiał zadowolić się miejscem na najniższym stopniu podium. Wpływ na jego postawę miały zapewne trzy dodatkowe karne rundy, które zaliczył. Kiedy 35-letni Bjoerndalen, zwycięzca piątkowego sprintu, podczas trzeciej wizyty na strzelnicy dwukrotnie spudłował - wydawało się, że pogrzebał szanse na miejsce na podium. Tymczasem w wielkim stylu "powrócił do gry" podczas ostatniej próby celności. Świetnie spisał się 24-letni Svendsen. Lider PŚ startował dopiero z dziewiątej pozycji, ale szybko przebił się do czołówki i zasłużenie, po emocjonującej walce, wygrał 13. zawody PŚ w karierze. Tylko dwóch biathlonistów strzelało w sobotę bezbłędnie. Jednym z nich był Szwed Bjoern Ferry, który dzięki temu awansował z 21. pozycji po sprincie na siódmą. Wyniki, bieg na dochodzenie 12,5 km mężczyzn: 1. Emil Hegle Svendsen (Norwegia) 34.36,7 (1 karna runda) 2. Simon Eder (Austria) strata 1,5 (1) 3. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 3,1 (3) 4. Christoph Sumann (Austria) 22,8 (2) 5. Jewgienij Ustiugow (Rosja) 34,4 (2) 6. Nikołaj Krugłow (Rosja) 37,1 (2) Klasyfikacja generalna PŚ po 4 z 25 konkurencji: 1. Emil Hegle Svendsen (Norwegia) 206 pkt 2. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 168 3. Christoph Sumann (Austria) 165 4. Tim Burke (USA) 154 5. Martin Fourcade (Francja) 126 6. Lars Berger (Norwegia) 123 .. 42. Tomasz Sikora (Polska) 27.