Michela Carrara - jak banalnie by to nie zabrzmiało - być może straciła złoty medal tegorocznych mistrzostw Europy w biathlonie, ale z pewnością zyskała ogromny szacunek wielu kibiców sportów zimowych. Wszystko to z uwagi na pewne wyjątkowe zachowanie. Reprezentantka Włoch bowiem... na dobrą sprawę zrezygnowała z tytułu mistrzowskiego na własne życzenie, bo gdyby nie jej interwencja, to sędziowie zapewne nie dostrzegliby własnego, dosyć istotnego błędu, który wypaczył wyniki na korzyść Carrary. O co dokładnie chodzi? Michela Carrara omyłkową... mistrzynią Europy. Włoszka postąpiła honorowo 25-latka zajęła w czwartek pierwsze miejsce w biegu indywidualnym na 15 km z wyraźną przewagą nad drugą Niemką Lisą Marią Spark, ale gdy już w zasadzie mogła zbierać się do wszelkich celebracji, szkoleniowiec Włoszki oświadczył jej, że arbitrzy doliczyli jej zbyt mało minut karnych. Podczas jednego ze strzelań w przynależące do niej tarcze trafiła omyłkowo... inna zawodniczka, a konkretnie Amerykanka Jaquelyn Ganso. Przy jej nazwisku odnotowano więc jeden błąd - a powinno ich być aż trzy. Biathlonistka nie zachowała tego dla siebie - zgłosiła się do sędziów i wyjaśniła sytuację. Złoto przypadło Spark, srebro Ukraince Dżimie, a brąz rodaczce Spark, Grotian. Carrara wypadła tuż za pierwszą dziesiątkę. Panathlon wyróżni Michelę Carrarę. "Przyniosła sportowi chlubę" Choć nie zyskała więc pierwszego w seniorskiej karierze krążka ME, to taka postawa nie umknęła Panathlonowi, a więc organizacji zajmującej się promocją fair play w sporcie. Stowarzyszenie bardzo szybko oświadczyło, że przyzna pochodzącej z Italii uczestniczce czempionatu specjalną nagrodę. "Historia gestu Micheli i jej trenera powinna być rozpowszechniana we wszystkich szkołach, aby ludzie zrozumieli, jak ważne jest przestrzeganie pewnych wartości etycznych" - powiedział prezes oddziału Panathlonu w Dolinie Aosty Piercarlo Lunardi. "Nie zdobyła złota, ale na zawsze wejdzie do wąskiego grona sportowców, którzy swoim przykładem przynieśli sportowi chlubę" - podkreślił działacz, cytowany m.in. przez agencję ANSA. Wydaje się, że można temu jedynie gromko przyklasnąć... Zobacz także: Polak pofrunął na Kulm, bo... nie myślał. "Potem zacząłem kombinować" Oskar Kwiatkowski liderem Pucharu Świata. Co za forma Polaka!