W Polskim Związku Biathlonu zmienił się zarząd, stanowisko stracił między innymi były prezes Zbigniew Waśkiewicz, który ściągnął do tej dyscypliny Justynę Kowalczyk-Tekieli. Po tych odejściach mistrzyni olimpijska nie czuła się już w związku tak dobrze, jak wcześniej i postanowiła odejść. Justyna Kowalczyk-Tekieli odchodzi z Polskiego Związku Biathlonu - Prezes przestał być szefem związku, częściowo zmienił się zarząd i moje pomysły nie były już postrzegane w ten sam sposób. Nie mogłam być już decyzyjna, a nie chcę robić nic na siłę. Z częścią nowego zarządu już wspólnego języka nie umiałam znaleźć - powiedziała nasza wybitna biegaczka narciarska, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Czytaj także: Kowalczyk-Tekieli tłumaczy powody odejścia z Polskiego Związku Biathlonu Nowa prezes Polskiego Związku Biathlonu Joanna Badacz zabrała głos na ten temat na łamach norweskiego "Dagbladet". Tłumaczy, że głównym powodem rozstania była sprawa uciekinierki z Białorusi Darii Dalidowicz, której ojciec Siarhiej był przez moment zatrudniony w związku jako trener. Młoda zawodniczka dostała zakaz treningów z polską młodzieżą, o czym informowały media we wrześniu. - Ani Siarhiej ani Justyna nie poinformowali nas o tym, że Daria trenuje z naszą kadrą młodzieżową. Ja sama dowiedziałam się tego od innych zawodników - mówiła Badacz. Zaznaczyła też, że to Kowalczyk-Tekieli poprosiła o rozwiązanie umowy. Nowej prezes Polskiego Związku Biathlonu dodała, że ma trochę żal do mistrzyni olimpijskiej, że nie poczekała z nagłośnieniem sprawy do rozmowy z władzami związku, tylko od razu poszła z tym do mediów.