Wicemistrzynią świata została Weronika Nowakowska-Ziemniak, natomiast Krystyna Guzik i Magdalena Gwizdoń zajęły odpowiednio piąte i siódme miejsce. Gerasimuk nie mogła oglądać udanych dla Polek zawodów na żywo. - W Kontiolahti będę dopiero w poniedziałek, ale rozmawiałam już z trenerem i zawodniczkami, więc mniej więcej wiem, jak to wygląda. Taki rezultat daje radość i szczęście. Gdyby ktoś poprosił mnie wcześniej o prognostyk, mogłabym tylko marzyć o tym, że trzy Polki zmieszczą się w pierwszej siódemce - podkreśliła prezes związku. Nowakowska-Ziemniak odniosła największy sukces w karierze. Jako jedyna w stawce ponad stu zawodniczek trafiła wszystkie 10 celów, pomimo trudnych warunków pogodowych. - Weronika od dawna była zawsze o ten jeden strzał od pierwszej piątki, a może nawet od podium zawodów Pucharu Świata. Bardzo cieszy mnie też występ Guzik i Gwizdoń, dla których ten sezon nie układał się najlepiej. Trener Adam Kołodziejczyk apelował jednak o spokój. Mówił, że tą najważniejszą imprezą są mistrzostwa świata i to one wszystko zweryfikują - przyznała Gerasimuk. Powodów do radości nie ma jedynie Monika Hojnisz, która popełniła sześć błędów na strzelnicy i nie zakwalifikowała się do niedzielnego biegu na dochodzenie na 10 km. - W jej przypadku decydujące były złe warunki atmosferyczne, a szczególnie silny i zmienny wiatr, który najbardziej przeszkadzał zawodniczkom startującym wcześniej. Zresztą, było to widać po występach faworytek (Białorusinki Darii Domraczewej czy Finki Kaisy Maekaeraeinen - przyp. red.), którym również się nie powiodło. Szkoda, bo w tym sezonie była mocniejszym punktem naszej ekipy. Mam jednak zapewnienie od trenera, że to nie był efekt spadku formy, a właśnie złej pogody. Jestem przekonana, że Monika dobrze zaprezentuje się w biegu indywidualnym i zakwalifikuje się do biegu ze startu wspólnego - oceniła Gerasimuk. Po treści wpisu Hojnisz na Facebooku można przypuszczać, że Polka jest w podobnym nastroju, jak koleżanki z drużyny. "Wera na srebro. Wielkie gratulacje. Dla biathlonu ogromny wynik i wyczekiwana potrzeba. Gratulacje także dla Kryśki i Madzi... Ratujecie honor i tłumicie mój niewypał" - napisała najmłodsza z pięciu kadrowiczek, opatrując treść kilkoma uśmiechniętymi "buźkami". Tymczasem Nowakowska-Ziemniak zamieściła swoje zdjęcie w towarzystwie pozostałych medalistek sprintu - Francuzki Marie Dorin Habert i Ukrainki Walji Semerenko - podpisując je krótko: "Szczęśliwe". Jak dodała, choć atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, nie ma na razie mowy o świętowaniu. - W piątek trener Kołodziejczyk miał urodziny i żartował nawet, że sukces został już z wyprzedzeniem uczczony przy torcie. Teraz trzeba wykorzystać energię do kolejnych startów, a na świętowanie przeznaczyć można kolejne dni, być może wręcz po zakończeniu mistrzostw - poinformowała prezes. W niedzielę Nowakowska-Ziemniak, Guzik oraz Gwizdoń wystartują w biegu na dochodzenie. Dorin Habert wyruszy na trasę o godzinie 16.00, a pierwsza z Polek 10 sekund później.