Uros Velepec w środowisku sportów zimowych nie jest postacią anonimową. W ostatnich latach był on głównym trenerem niemieckich biathlonistów, a wcześniej prowadził kadry narodowe Ukrainy i swojej ojczyzny - Słowenii. 57-latek w trakcie swojej trenerskiej kariery współpracował z czołowymi postaciami światowego biathlonu. Trenował m.in. mistrza świata Jakova Faka oraz olimpijską medalistkę Teję Gregorin. Jego podopieczni zdobyli w sumie aż 16 medali mistrzostw świata i sięgali po olimpijskie krążki. Słoweński szkoleniowiec może pochwalić się naprawdę imponującym CV, nic więc dziwnego, że gdy podjął decyzję o zakończeniu współpracy z niemiecką kadrą, otrzymał on wiele ciekawych ofert. Ostatecznie jednak to oferta z Polski zainteresowała Velepeca najbardziej. "Myślałem, że zrobię sobie rok przerwy, zwłaszcza że to sezon olimpijski, ale oferty były naprawdę kuszące. Jedną z nich była ta z Polski. Rozmawiałem z Joanną Badacz, Agnieszką Cyl, spotkałem się z zawodnikami i uznałem, że warto spróbować. Widzę potencjał" - mówił podczas spotkania z dziennikarzami, cytowany przez TVP Sport. Ostatni cios w Rosję, koniec wielkiego procesu. Straci kolejne medale z igrzysk Polski Związek Biathlonu ogłasza. Uros Velepec nowym trenerem Polaków Choć oficjalnie współpraca Urosa Velepeca z Polskim Związkiem Biathlonu rozpocznie się dopiero 1 maja, szkoleniowiec nie czekał na formalny początek swojego kontraktu i już pod koniec kwietnia zaliczył pierwsze spotkanie z reprezentantami Polski. Jak sam przyznał, był to nie tyle obóz treningowy, co raczej szansa na poznanie bliżej naszych biathlonistów. "Chciałem poznać zawodników, ich cele, nastawienie. To ważne, żeby wiedzieć, z kim się pracuje" - przekazał. Słoweński trener do swojej nowej roli podchodzi niezwykle profesjonalnie. Ma już jasną wizję rozwoju naszej kadry i ma nadzieję, że już w nadchodzącym sezonie jego podopieczni awansują do ścisłej czołówki Pucharu Narodów. "Czołowa dziesiątka, może nawet czwórka. To ambitne, ale wykonalne. Trener nie powinien tylko przekazywać wiedzy i oczekiwać wyników. Musi być też gotów dzielić się własnymi błędami, emocjami, być częścią zespołu. Taki właśnie jestem" - podsumował 57-latek. Zakończył karierę w wieku 38 lat. Tyle wynosi jego emerytura