W tym sezonie Pucharu Świata Polki spisywały się dobrze, ale zazwyczaj brakowało postawienia kropki nad "i", czyli miejsc na podium. Wreszcie podopieczne Adama Kołodziejczyka "odpaliły", a stało się to w kanadyjskim Canmore i właśnie w Presque Isle. Progres formy zaprezentowała zwłaszcza Krystyna Guzik, która najmilej będzie wspinać wypad za ocean. Nasza doświadczona biathlonistka dwukrotnie stała na podium - drugie miejsce w sprincie w Canmore i trzecie w sprincie w Presque Isle. Do tego "dołożyła" czwartą lokatę w biegu pościgowym (Presque Isle) i również czwarte miejsce w sztafecie (Presque Isle) razem z Magdaleną Gwizdoń, Moniką Hojnisz i Weroniką Nowakowską. Szczęście było bardzo blisko, bo "Biało-czerwonym" zabrakło zaledwie 0,6 s, żeby wyprzedzić na finiszu Niemki. Polki wyrównały tym samym swój najlepszy wynik w tym sezonie. Czwarte miejsce zajęły również Hochfilzen.W tym biegu wysoką dyspozycję potwierdziła Guzik. Bardzo dobrze spisała się również Magdalena Gwizdoń. Wreszcie na "czysto" - po raz pierwszy w tym sezonie - strzelała Weronika Nowakowska. Może to będzie taki pozytywny impuls dla dwukrotnej medalistki ubiegłorocznych mistrzostw świata, że ten sezon wcale nie musi być stracony. Nieco słabiej zaprezentowała się najmłodsza w naszym zespole Monika Hojnisz, ale trzeba pamiętać, że w sprincie w Canmore była czwarta. Są więc powody do optymizmu, a mistrzostwa świata w norweskim Oslo coraz bliżej. O medale czempionatu globu biathlonistki i biathloniści powalczą od 3 do 13 marca. Po powrocie ze Stanów Zjednoczonych reprezentantki Polski dostaną kilka dni wolnego. Potem "Biało-czerwone" będą szlifować formę na MŚ w niemieckim Ruhpolding.