Jan Guńka ma dobre geny sportowe. Ojciec Ryszard Guńka to były dwuboista i skoczek narciarski, a obecnie sędzia w skokach narciarskich. Mama - Halina Nowak-Guńka - to trzykrotna olimpijka (1992, 1994 i 1998) w dwóch różnych dyscyplinach. W zimowych igrzyskach olimpijskich w Albertville (1992) i Lillehammer (1994) startowała w biegach narciarskich, a w Nagano (1998) w biathlonie. Od lat było wiadomo, że ich syn Jasiu to chłopak z dużym potencjałem. Zresztą potwierdzał to w młodszych kategoriach wiekowych. Na arenie międzynarodowej pojawił się w 2019 roku i od razu pokazywał się z dobrej strony. W 2021 roku razem z Konradem Badaczem i Marcinem Zawołem zdobył złoty medal w sztafecie w mistrzostwach świata juniorów młodszych. Sam zajął trzecie miejsce w sprincie. Rok wcześniej nasza sztafeta była szósta w MŚJ młodszych, a Guńka na swojej zmianie zdeklasował rywali. Bieg to specjalność 21-latka. Polski mistrz nie chciał zejść z trasy, wymijał sędziów. To była kuriozalna decyzja "Jan Guńka, zapiszcie sobie gdzieś" I kiedy do dobrego biegu dołoży jeszcze celne strzelanie, to wówczas po Guńce można się spodziewać naprawdę wiele. W tym roku debiutował on w mistrzostwach świata seniorów. W Oberhofie zajął 39. miejsce w sprincie. I to przy dwóch pudłach na strzelnicy. Gdyby strzelił na zero, co rzadko mu się zdarza, byłby pewnie w "20". Ten wynik, wydawałoby się niepozorny, zauważył Tomasz Sikora. Nasz wielki mistrz napisał 11 lutego na Twitterze: "Jan Guńka, zapiszcie sobie gdzieś". Miesiąc później chłopak z Chochołowa został wicemistrzem świata juniorów w sprincie w Szczuczińsku. Tym razem strącił wszystkie krążki. To sukces, jakiego w męskim juniorskim biathlonie nie było od 27 lat. Ostatnim, który sięgał po medale w tej kategorii wiekowej, był Wojciech Kozub. - Moja ścieżka rozwoju wygląda naprawdę fajnie. Razem z trenerem kadrowym Rafałem Lepelem wykonujemy naprawdę dobrą robotę. Ten sukces pokazuje, że mam potencjał. Tyle że to są na razie sukcesy juniorskie, a sportowcy są rozliczani z tego, co osiąga się w gronie seniorów. I do sukcesów w tej kategorii wiekowej będę zmierzał - zapowiedział odważnie Guńka w rozmowie z Interia Sport. - Żeby teraz nawiązać walkę z seniorami, to moje starty muszą być niemal perfekcyjne. To trudne, ale z drugiej strony wiele nauczyłem się już w Pucharze Świata i w mistrzostwach świata - dodał. Rośnie nam w biathlonie ciekawe pokolenie Od lat czekamy na dobre występy polskich biathlonistów. Właściwie od zakończenia kariery przez Tomasza Sikorę, żaden z naszych zawodników nie był w stanie nawiązać walki ze światową czołówką. Teraz - zdaje się - idzie ku lepszemu. Poza Guńką jest przecież Konrad Badacz czy Marcin Zawół. Oni mają wkrótce stanowić o sile męskiego biathlonu w Polsce. Tak naprawdę każdy, kto zdobywał medal MŚJ, coś znaczył później w biathlonowym świecie. Można zatem liczyć na to, że kariera Guńki rozwinie się na tyle dobrze, że niebawem będziemy mogli się cieszyć z jego dobrych występów w gronie seniorów. - Będę się starał, żeby tak było. Mam jednak nad czym pracować, bo na razie bieg idzie mi o wiele lepiej niż strzelanie - zauważył nasz wicemistrz świata juniorów, który jest zawodnikiem BKS-WP Kościelisko, gdzie prowadzi go trener Adam Jakieła. Zaczynał od skoków, ale miał lęk wysokości. Teraz chce olimpijskiego złota w biathlonie Sam Guńka próbował też skoków i biegów. - Te skoki to były dawne czasy. To była druga klasa podstawówki. Zresztą szybko z nimi skończyłem. Nie były dla mnie. Chyba przez lęk wysokości - śmiał się 21-latek. - Do drugiej klasy gimnazjum trenowałem biegi narciarskie, ale były dla mnie zbyt nudne. W biathlonie jest o wiele ciekawiej - dodał. Guńka jest studentem Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, ale dla niego sport jest na pierwszym miejscu. Ma w końcu ambitne cele: - Chciałbym w przyszłości wywalczyć złoty medal olimpijski. Z syna dumny jest ojciec. Podkreśla on zasługę swojej żony, z którą Jan trenował biegi do drugiej klasy gimnazjum. Cieszy go też postęp syna w biegu. I wcale nie żałuje, że nie został przy skokach. - Jasiek to strasznie poukładany chłopak. Sukcesy w juniorach to tylko wycinek kariery. Trzeba nastawiać się na długofalową pracę, która da efekty w seniorach. I syn tak właśnie myśli - powiedział Ryszard Guńka.