Kadra A rozpoczęła przygotowania do olimpijskiego sezonu w połowie kwietnia od obozu w COS Cetniewo. Później trenowała w Ustce, niemieckim Oberhofie, Zieleńcu, a ostatnio (15-31 lipca) w Bormio. "Na razie wszystko udaje nam się realizować zgodnie z założeniami jeśli chodzi o sam terminarz zgrupowań, ale też plan treningowy. Monitorujemy wszystko na bieżąco, nawet gdy zawodnicy są w domu" - powiedział PAP Kołodziejczyk. Na początku sierpnia w Katowicach odbyły się testy dla biathlonistów w ramach programu "Strefa mocnych", w których udział biorą zawodnicy różnych grup wiekowych. "To jest 24-godzinny maraton sprawdzianów: skoki w dal, z miejsca, biegi, wyciskanie sztangi, próby siłowe i wytrzymałościowe - dużo tych ćwiczeń. W sumie przechodzi to sto kilkadziesiąt osób kadry A, B, od seniorki Moniki Hojnisz-Staręgi po juniorów z rocznika 2008 czy 2009" - przybliżył trener biało-czerwonych. Na pierwszym wyjeździe w Cetniewie nie było najlepszych Polek - Hojnisz-Staręgi i Kamili Żuk. Od drugiego zawodniczki były już w stałym, pięcioosobowym składzie, w którym znalazły się też Kinga Zbylut, Joanna Jakieła i Anna Mąka. "Patrząc na poprzedni sezon zimowy to są najlepsze zawodniczki. To samo pokazują badania wydolnościowe i zawody w biathlonie letnim, potwierdza się to również na zgrupowaniach" - powiedział Kołodziejczyk. Od samego początku na obozy przygotowawcze kadry A jeżdżą też Grzegorz Guzik i Andrzej Nędza-Kubiniec, a od tego w Zieleńcu (15 czerwca - 1 lipca) towarzyszy im powracający do kadry Łukasz Szczurek. "W przypadku mężczyzn sytuacja jest bardziej wyrównana. Część zawodników trenuje z nami, część w kadrze B, a poza tym mamy juniorów, którzy dają znać o swoich aspiracjach i na sprawdzianach i zawodach biegają prawie równo z seniorami" - zaznaczył Kołodziejczyk. Polska ma przy obecnych klasyfikacjach Pucharu Narodów cztery kwalifikacje do Pekinu wywalczone przez kobiety. Mężczyźni mają na razie tylko jedną - dzięki dzikiej karcie od organizatorów. Jest mało prawdopodobne, aby te liczby się zmniejszyły, za to można powalczyć o ich zwiększenie. "Kobiece kwalifikacje nie są na sto procent pewne, ale Polki musiałyby wypaść gdzieś daleko poniżej swojego miejsca w Pucharze Narodów, a to jest prawie niemożliwe. Z kolei gdybyśmy chcieli wywalczyć miejsce dla jeszcze jednej osoby, musielibyśmy zająć znacznie wyższą pozycję w Pucharze Narodów" - wyjaśnił Kołodziejczyk. Według pierwotnego systemu kwalifikacyjnego Polki miałyby już zagwarantowane ostatecznie cztery przepustki do Pekinu. Polacy nie uzyskaliby ani jednej, a mogliby jeszcze powalczyć najwyżej o dwie. "Sytuacja covidowa wymusiła na IBU (Międzynarodowej Federacji Biathlonowej - PAP) stworzenie takiego systemu kwalifikacji, który da szansę nawet tym reprezentacjom, które z powodu pandemii nie mogły startować na przykład w Pucharze Świata. Normalnie byłoby tak, że po minionym sezonie byłoby już wszystko wiadomo. Teraz liczyć się będzie określona liczba najlepszych wyników w poszczególnych konkurencjach w sezonie 2020/21 i pierwszych pięciu rundach sezonu 2021/22. Na tej podstawie stworzona zostanie klasyfikacja" - tłumaczył trener biało-czerwonych. Kadrę A czeka od 16 sierpnia dziesięciodniowy obóz w Dusznikach-Zdroju, którego przedłużeniem będzie występ w mistrzostwach świata na nartorolkach w położonym nieopodal czeskim Novym Mescie (26-29 sierpnia). "Później, w drugim tygodniu września, wyjeżdżamy do Hochfilzen, gdzie jest szeroka bieżnia mechaniczna do biegania na nartorolkach. Tam zrobimy jeden z ostatnich poważnych testów przed sezonem. Stamtąd jedziemy do Obertilliach, na początku października pewnie na parę dni na regeneracyjny wyjazd, a potem zwyczajowo do Ramsau, gdzie będziemy biegali na lodowcu" - wyliczył Kołodziejczyk. Nie ma jeszcze konkretnego planu na przygotowania w listopadzie. Sezon Pucharu Świata rozpocznie się pod koniec tego miesiąca w szwedzkim Oestersund. "Zapewne zostaniemy w górach, może ponownie w Obertilliach. Trasa igrzysk położona jest na wysokości 1700 m, więc temu podporządkowane są wszystkie nasze zgrupowania. Tylko przerywniki są w Dusznikach-Zdroju, ale wtedy i tak mieszkamy na Zieleńcu, czyli około 1000 m nad poziomem morza. Zależy nam, żeby ta aklimatyzacja była stała, a zawodnicy przyzwyczajeni do tej wysokości" - wyjaśnił trener kadry. Igrzyska olimpijskie w Pekinie planowane są na 4-20 lutego. W biathlonie zostanie rozegranych 11 konkurencji: po cztery indywidualne oraz sztafety kobiet, mężczyzn i mieszana. mm/ krys/