41-letni Norweg zapowiedział, że nadchodzący sezon z mistrzostwami świata w Oslo będzie najprawdopodobniej jego ostatnim, więc zamierza zakończyć karierę w wielkim stylu. - Decyzja nie jest jeszcze jednak definitywna - podkreślił. Luksusowo wykończony pojazd posiada w środku sześć sypialni, dużą łazienkę z rezerwuarem na 1100 litrów wody, ruchomą trasę/taśmę dla nartorolek o wymiarach 325x220 centymetrów i mini strzelnicę z systemem laserowym. Biorąc pod uwagę przepisy o czasie jazdy i odpoczynku, Norweg zatrudnił na sezon trzech kierowców, którzy będą prowadzić ciężarówkę bez przerw w drodze na miejsca startów i treningów. Bjoerndalen już przed dwoma laty zaskoczył kierownictwo reprezentacji Norwegii, kiedy odmówił pobytu w hotelach i pojawił się z samochodem mieszkalnym. - Okazał się jednak zbyt mały i od razu rozpocząłem budowę ciężarówki. Miała być gotowa już jesienią ubiegłego roku, lecz problemem okazał się ogromny pobór prądu przez ruchomą bieżnię, więc musiałem zaprojektować dodatkowy agregat na olej napędowy. Jego konstrukcja zabrała aż pół roku. Moim celem jest wzniesienie treningów i startów na jeszcze wyższy poziom - powiedział ośmiokrotny mistrz olimpijski i 19-krotny świata podczas prezentacji pojazdu na antenie kanału telewizji TV2. Norweskie media zwróciły uwagę, że tak ogromna inwestycja i jej luksus nie współgra z planami zakończenia kariery i powody, poza sportowymi, mogą być inne. Norweg po rozwodzie z Włoszką Natalie Santer jest od trzech lat singlem, lecz dziennik "Verdens Gang" zwrócił uwagę, że pojawiające się od jakiegoś czasu plotki o romansie z białoruską biathlonistką mistrzynią olimpijską i świata Darią Domraczewą mogą być prawdziwe. "Domraczewa z powodu choroby zrezygnowała z nadchodzącego sezonu i przygotowań, więc ma dużo czasu na prywatne podróże. W ubiegłą niedzielę była z Bjoerndalenem w Oslo na meczu Valerenga - Real Madryt. Byli uśmiechnięci i jakby się przytulali" - skomentowała gazeta, publikując zdjęcie pary siedzącej w loży VIP na stadionie Ullevaall.