Sporaland ostatni raz widziany był w niedzielny poranek (19 marca), kiedy wychodził ze swojego domu w Lillehammer. Od tamtego momentu nie było z nim żadnego kontaktu, nie udało się także ustalić konkretnego miejsca, w którym mógłby się znajdować. Do pomocy w poszukiwaniach szybko wkroczyła policja, przedstawiciele Czerwonego Krzyża, a także wolontariusze czy lokalni biathloniści. Biathlon. Zaginięcie 22-latka z Norwegii Służby są zdania, że Sporaland wciąż żyje. Pojawiła się nawet sugestia, że on sam mógłby starać się unikać odnalezienia. "Patrzymy na odpowiednie obszary, w których osoba była ostatnio widziana. Przeszukujemy zarówno w terenie jak i na terenie miasta. Badamy garaże i prywatne podwórka, w których mógł się schronić" - powiedział Per Solverg z policji w Lillehammer. Młodzi norwescy biathloniści musieli zawiesić swoją pomoc w poszukiwaniach, bo w czwartek miejsce miały mistrzostwa kraju juniorów. Przed ich rozpoczęciem zawodnicy wzięli udział w specjalnie zorganizowanym spotkaniu. - Odbyliśmy poruszające rozmowy. Wiele osób przyszło i poczuło potrzebę porozmawiania o różnych rzeczach. To było świetne. Mamy wielkie szczęście, że mamy silne środowisko - stwierdził w rozmowie z norweskimi mediami szef rozwoju tamtejszej federacji biathlonu, Anders Brun Hennum. Eivind Sporaland to wicemistrz świata juniorów Sprawę skomentowały także władze norweskiego biathlonu. 22-letni Sporaland uchodzi w kraju za spory talent, w 2021 roku zdobył nawet mistrzostwo świata juniorów.