Trasy w norweskim Sjusjoen, gdzie w najbliższy weekend odbędą się biathlonowe zawody przed startem Pucharu Świata, przygotowano perfekcyjnie. Otwarte są dla wszystkich zawodników, zwłaszcza zagranicznych, których federacje płacą za treningi. Rywalka Justyny Kowlaczyk Niemka Denise Herrmann była zachwycona jej pierwszym w tym roku treningiem na, jak określiła, normalnym śniegu."U nas w Niemczech o takich trasach o tej porze roku można tylko pomarzyć, lecz tutaj warunki są podobne do tych panujących podczas najlepszych zawodów Pucharu Świata" - oceniła w rozmowie z telewizją NRK. Treningi w Sjusjoen odbywają się od wtorku. "Pierwszego dnia panował istny tłok i wszyscy wyraźnie wygłodzeni prawdziwego śniegu masowo rzucili się na trasę. W środę było to samo, ponieważ dopiero tego dnia pojawili się tu Norwegowie. Trenujący są jednak zawodowcami, więc nikt nikomu nie przeszkadzał" - powiedział dwukrotny mistrz olimpijski i pięciokrotny świata w biathlonie Francuz Martin Fourcade. Organizatorzy obawiają się jednak nadchodzącej plusowej temperatury. "Dlatego mamy 14 maszyn, które produkują w sumie 600 metrów sześciennych śniegu na godzinę. Prowadzimy bez przerwy walkę z czasem, co sporo kosztuje i dlatego zagraniczne reprezentacje są tu mile widziane" - wyjaśnił odpowiedzialny za przygotowanie tras Johannes Haukassveen. 15 listopada biathloniści reprezentujący 22 państwa będą w Sjusjoen rywalizować w sprincie, a dzień później odbędzie się start masowy. Zawody będą transmitowane do 22 krajów.