Polki miały do triumfatorek stratę 1.43,5, natomiast do miejsca na podium zabrakło im prawie 20 sekund. Nie musiały pokonywać żadnej karnej rundy, a amunicję dobierały siedmiokrotnie. Na strzelnicy niezrównane tego dnia były Norweżki i Niemki, które spudłowały zaledwie po trzy razy. Wcześniej we wtorek na dystansie 3x7,5 km rywalizowali też juniorzy młodsi. Marcin Zawół, Jan Guńka i Wojciech Janik uplasowali się na dziewiątej pozycji z niemal trzyminutową stratą do zwycięskiej trójki z Niemiec. W poniedziałek w biegu indywidualnym na 12,5 km juniorek nieźle spisała się Kamila Żuk. 21-letnia biathlonistka, która regularnie reprezentuje biało-czerwonych w Pucharze Świata, była najszybsza na trasie, ale popełniła aż cztery błędy na strzelnicy i została sklasyfikowana na siódmym miejscu. Zwyciężyła Chinka Meng Fanqi. "Pewnie wielu z was oczekiwało czegoś więcej... ale niestety taki jest właśnie biathlon - nieprzewidywalny. Trzy niecelne strzały na jednej strzelnicy, a w sumie cztery, to zdecydowanie za dużo w biegu indywidualnym, nawet przy dobrym biegu! Tak, jestem na siebie zła... tym bardziej, ze nie jestem w stanie wytłumaczyć i usprawiedliwić swojego drugiego strzelania" - napisała we wtorek na Facebooku Żuk, która w ubiegłorocznych MŚJ w Otepaeae zdobyła dwa złote medale i jeden srebrny. Mistrzostwa na Słowacji potrwają do niedzieli.