"Jeśli już pudłować w mass starcie to nie na początku, bo jak się straci kontakt z czołówką, to później trudno jest już do niej wrócić. Tymczasem ja pudłowałam w strzelaniu w postawie leżąc, które zazwyczaj było moją mocną stroną. Trener zrzucił winę na wiatr, który choć nie był silny to jednak zmienny. Po pierwszym strzelaniu dostałam korektę, ale okazało się, że wiatr ponownie zmienił kierunek. Było więc trochę zagadkowo" - stwierdziła Hojnisz-Staręga na oficjalnej stronie Polskiego Związku Biathlonu. W sumie liderka "Biało-Czerwonych" popełniła aż cztery błędy na strzelnicy. Linię mety minęła na 22. pozycji ze stratą ponad dwóch i pół minuty do triumfatorki Austriaczki Lisy Theresy Hauser. Pozostałe miejsca na podium zajęły Norweżki. Srebro wywalczyła Ingrid Landmark Tandrevold, a brąz Tiril Eckhoff."Na trasie miałam lepsze i gorsze momenty, ale generalnie czułam się w miarę dobrze. Było widać, że mało która z dziewczyn ostatniego dnia mistrzostw wyglądała świeżo" - zaznaczyła Polka.Mistrzostwa świata w Pokljuce nie były udane dla Hojnisz-Staręgi. Indywidualnie najlepszą lokatę zajęła w biegu pościgowym i w biegu na 15 km. W obu tych konkurencjach uplasowała się na 16. miejscu."Indywidualnie nie poszło mi na tych mistrzostwach tak jakbym chciała, cieszę się jednak, że wywalczyłam sobie miejsce w mass starcie. Na duży plus zaliczam nasz występ w drużynie, w którym pokazałyśmy, że jako Polska wciąż możemy się liczyć w biathlonowym świecie" - podkreśliła. Polki z Hojnisz-Staręgą w składzie zajęły szóste miejsce w sztafecie 4x6 km. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź