Dyskwalifikacja Łoginowa dobiegła końca pod koniec ubiegłego roku. Rosjanin wystąpił w mistrzostwach Europy w Dusznikach-Zdroju, gdzie zdobył trzy złote medale. Dzięki temu występowi znalazł się w kadrze "Sbornej" na MŚ w Hochfilzen. Ta decyzja wywołała sporo kontrowersji. Część zawodników, z Martinem Fourcadem na czele, domaga się od Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU) stanowczych działać wobec rosyjskiej federacji po tym, co ukazało się raporcie McLarena. Według tego dokumentu, około 30 rosyjskich zawodników brało udział w procederze dopingowym, w którym były zaangażowane władze i służby specjalne.Łoginow znalazł się w składzie rosyjskiej sztafety mieszanej - pierwszej konkurencji MŚ w Hochfilzen. Na trzeciej zmianie doszło do incydentu między Rosjaninem a Fourcadem. Ruszający na trasę Francuz spowodował upadek Łoginowa. Najlepszy biathlonista ostatnich lat zarzekał się, że to był przypadek. Jeśli jednak sędziowie uznają, że zrobił to celowo, Francuzom grozi nawet dyskwalifikacja. Sztafetę mieszaną wygrała reprezentacja Niemiec. Fourcade stoczył zaciętą walkę o srebrny medal z Rosjaninem Antonem Szypulinem. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata okazał się lepszy na finiszu i nie krył z tego powodu satysfakcji na mecie.Zgrzyt z Fourcadem w roli głównej miał miejsce na ceremonii kwiatowej. Francuz na znak protestu zszedł z podium, bo nie chciał na nim stać z Łoginowem. Skandal wisiał w powietrzu. Lider "Trójkolorowych" dał się jednak przekonać i po chwili wrócił na podium. Za takie zachowanie Fourcade może spodziewać się kary, że strony IBU.