Były francuski biathlonista Simon Fourcade sprzeciwia się sankcjom dla rosyjskich sportowców. Podczas mistrzostw świata juniorów pociął francuską flagę i przykleił jej barwy na budynek rosyjskich serwismanów, w taki sposób, aby stworzyć flagę Rosji. - To nie był akt polityczny, to akt ludzki - powiedział Fourcade w rozmowie z Match TV. Wsparł go w tym brat Martin. Dmytro Pidruczny to biathlonowy mistrz świata z 2019 roku Pełny emocji komentarz do tej sytuacji udzielił Dmytro Pidruczny, ukraiński mistrz świata z 2019 roku - Po pierwsze, Martin i Simon Fourcade, "Idi na...uj". Mam nadzieję, że wasze dzieci nigdy nie odczują bólu, którego doświadczyły ukraińskie dzieci. Dzieci, które opuściły swoje domy, które słyszały odgłosy wybuchów, które widziały gwałcenie swoich matek i zabijanie bliskich - zaczął w rozległym wpisie w mediach społecznościowych. - Sport zawsze był narzędziem marketingowym dla każdego kraju, więc wyrażenie "sport poza polityką" nigdy nie było dla mnie obiektywne, a tym bardziej teraz. Od początku wojny napisał do mnie tylko jeden sportowiec z Rosji, że wstydzi się tego, co robi jego kraj, ale boi się o siebie i swoją rodzinę i dlatego nie wyraża publicznego poparcia - dodał Ukrainiec. Czytaj także: Nowy trener poprowadzi kadrę biathlonistek Pidruczny stwierdził z pełnym przekonaniem, że cały naród białoruski i rosyjski jest odpowiedzialny za wybranie i wybaczenie wcześniejszych zbrodni swoim przedstawicielom - Dla mnie milczenie rosyjskich i białoruskich sportowców oznacza, że podjęli decyzję o wsparciu wojny. Wcale nie żałuję, że nie będą obecni na żadnych międzynarodowych konkursach - napisał.