Guzik, srebrna medalistka MŚ w biegu na dochodzenie z 2013 roku, nie ukrywała, że nie najlepsze tempo biegu było związane z niechęcią do tej konkurencji. "Szkoda tych dwóch karnych minut, ale i tak była możliwość na to, żeby powalczyć o wyższą lokatę. Dało się z tego wyciągnąć więcej. Na trasie było twardo, warunki były dobre, z nartami też wszystko w porządku, ale nie potrafię się przełamać w biegu. Nie wiem, jak rozłożyć siły na tak dużym dystansie" - powiedziała na mecie Guzik. Zawodniczka AZS AWF Katowice zajęła piąte miejsce w sprincie w sobotę. Wówczas popełniła jeden błąd na strzelnicy. "Po tym występie wiem, że stać mnie na dobre wyniki. Wróciłam do swojej formy i wiem, że stać mnie na to, żeby walczyć z najlepszymi. Cieszę się, że znowu zaczęłam się liczyć w czołówce" - podkreśliła Guzik. Dodała, że wyniki, które osiągnęła w Kontiolahti dają jej szczególną satysfakcję. "Przepracowałam bardzo ciężko lato, na startach kontrolnych przed zimą osiągałam naprawdę dobre wyniki, a potem przyszedł sezon i po prostu nie mogłam biegać. Pewnie nie bez znaczenia był fakt, że znajdowałam się zawsze w trzeciej, czwartej grupie (na liście startowej - przyp. red) i nie miałam kontaktu z najlepszymi zawodniczkami. Poza tym zwykle te warunki były gorsze dla późniejszych grup. Stopniowo mnie to dobijało i te wyniki się nie poprawiały" - tłumaczyła. Guzik wystartuje jeszcze w Kontiolahti dwukrotnie: w piątek w sztafecie 4x6 km oraz w niedzielnym biegu ze startu wspólnego.