Sytuacja wokół Sidorowej po agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę zmieniała się bardzo dynamicznie. Najpierw sama sportsmenka, początkiem kwietnia, zadeklarowała, że chce kontynuować karierę w ukraińskiej kadrze. Cytowana przez ukraińskie media wyraziła swoje stanowisko w sprawie wojny, sprzeciwiając się militarnej agresji, choć państwa agresora już nie wskazała. - Tak, byłem w Rosji w czasie wojny, ponieważ trwa moja kwarantanna i nie mogłam startować w zawodach do połowy marca - broniła się Sidorowa, starając się wytłumaczyć, dlaczego w dniu wybuchu wojny wróciła do Rosji. Daria Sidorowa: Już nie myślę o reprezentacji Ukrainy Jej zapewnienia nie wystarczyły i kilka dni temu serwis sport.ua podał, że Sidorowa dołącza do grona naturalizowanych sportowców z Rosji, wykluczonych z reprezentacji Ukrainy. Formalności stało się zadość 14 kwietnia, gdy Ukraińska Federacja Biathlonowa rozwiązała z nią umowę. Jeśli ktoś mógł pomyśleć, że sportsmenka stoczy walkę o to, aby nie pozbawiać jej dalszego przywileju reprezentowania Ukrainy, to nic bardziej mylnego. 22-letnia Sidorowa właśnie ogłosiła, że sama podjęła ostateczną decyzję. - Wszystko się właśnie skończyło i postanowiłam zostać w Rosji z rodziną. Chcę kontynuować karierę sportową, bo biathlon sprawia mi ogromną przyjemność. Czy rozważam powrót do kadry Ukrainy? Nie, już nie myślę o reprezentacji Ukrainy. Na razie nie ma jasności co do moich dalszych kroków - powiedziała Sidorowa w rozmowie z Championat.com. Tym samym ukraiński rozdział w karierze utalentowanej biathlonistki zakończył się bardzo szybko. Sidorowa otrzymała bowiem ukraińskie obywatelstwo sportowe ledwie w ubiegłym roku. Dotąd zdążyła wystąpić tylko w mistrzostwach kraju w Bukowelu, natomiast nie zanotowała żadnego startu na poziomie międzynarodowym. "Wielka strata dla rosyjskiego biathlonu. Odeszły dwie zawodniczki" - tak jeszcze 10 miesięcy temu reagowały branżowe portale na wieść, że Sidorowa oraz Natalia Uszkina zdecydowały się związać z ukraińską kadrą.