"Miniony sezon był udany, choć start w mistrzostwach świata w Korei Południowej pozostawił niedosyt - powiedział Tomasz Sikora, który we wtorek wrócił z reprezentacją Polski do kraju po finałowych zawodach PŚ w rosyjskim Chanty Mansijsku. - Byłem blisko, ale czegoś brakowało, żeby stanąć na podium. Marzenie o koszulce lidera pucharowej rywalizacji spełniło się, choć oczywiście apetyt rósł w miarę jedzenia. Najlepiej byłoby utrzymać ją do końca, ale przegrać z kimś takim jak Ole Einar Bjoernadelen nie jest wstydem." Za swój największy sukces w minionym sezonie uznał równą, wysoką formę biegową. Od prezesa zarządu firmy Viessmann Rolanda Krause, która jest sponsorem Polskiego Związku Biathlonu, Tomasz Sikora otrzymał książkowe wydanie wycinków prasowych z minionego sezonu, opisujących jego starty, wywiady, komentarze itp. "Długo zastanawialiśmy się jaki prezent wręczyć Tomaszowi Sikorze po zakończeniu sezonu i uznaliśmy, że taki będzie najmilszy - powiedział Roland Krause. - Długo był poza Polską, nie miał kiedy czytać gazet." Tomasz Sikora dodał, że zastanawiał się nad kupnem jakiejś interesującej książki, ale odstąpi od tego, gdyż lekturę na najbliższy czas ma zapewniony. Przyszły sezon będzie olimpijskim. "Od czerwca ruszamy z pełnymi przygotowaniami - powiedział Tomasz Sikora. - Trasy w Vancouver znam ze startów w Pucharze Świata. Nie przypominam sobie podobnych z innych miejscowości, gdzie rozgrywane są zawody biathlonowe. Nie są one ciężkie, ale można się na nich zmęczyć. Trzeba wykonać dużo np. kroków biegowych. Musimy sporo popracować nad siłą." Tomasz Sikora raczej nie skorzysta z usług zawodowego trenera od strzelectwa. "Robią tak np. zawodniczki z czołówki światowej i nie daje to olśniewających efektów - powiedział Tomasz Sikora. - Trener Roman Bondaruk jest dobrym fachowcem od strzelectwa. Zmieniona natomiast zostanie kolba od karabinku. Jeżeli zdrowie będzie dobre, to o formę nie powinienem się martwić. Na pewno w przyszłym sezonie inaczej będziemy traktować starty w Pucharze Świata." Być może Tomasz Sikora będzie jedynym biathlonistą reprezentującym Polskę w igrzyskach olimpijskich w Vancouver. "System kwalifikacji jest bardzo wymagający - powiedział prezes Polskiego Związku Biathlonu Zbigniew Waśkiewicz. - Trzeba zająć w Pucharze Świata miejsce w dwudziestce. Będzie o to bardzo trudno. Nie mamy dobrej sztafety. Taka jest realna ocena możliwości naszego męskiego biathlonu." Zdaniem prezesa Waśkiewicza drugim marzeniem Tomasza Sikory jest zdobycie medalu w Vancouver. "Nie zdradził mi o czym marzy, ale skoro pierwszym było prowadzenie w Pucharze Świata, to drugie może być tylko jedno - miejsce na olimpijskim podium" - powiedział prezes Waśkiewicz. Zadowolone z minionego sezonu są polskie biathlonistki. "Jestem jeszcze młoda i nauczyłam się psychicznie walczyć sama ze sobą - powiedziała Weronika Nowakowska. - Muszę ujarzmić nerwy na strzelnicy. Sezon był bardzo udany. Przed jego rozpoczęciem nie wyobrażałam sobie, że możemy walczyć w sztafecie jak równy z równym z najlepszymi w świecie." Weronika Nowakowska była ósma 11 marca 2009 roku w PŚ w Vancouver. Polska sztafeta zajęła 21 grudnia 2008 roku w Hochfilzen trzecią lokatę.