Quentin Fillon Maillet nie jest postacią anonimową dla fanów sportów zimowych. Francuz zaliczany jest do grona najlepszych biatlonistów świata, a na swoim koncie ma osiągnięcia i trofea, o których wielu jego rywali może jedynie pomarzyć. Jest on pięciokrotnym medalistą zimowych igrzysk olimpijskich, ponadto może się on pochwalić aż 11 medalami zdobytymi podczas mistrzostw świata. Ubiegły sezon Pucharu Świata w biathlonie 31-latek ukończył na ósmym miejscu klasyfikacji generalnej. W ostatnich dniach w mediach pojawiły się dość dramatyczne doniesienia na temat francuskiego sportowca. Nie wiadomo bowiem, czy będzie on w stanie rywalizować na arenach międzynarodowych. Aby wyjaśnić, co dokładnie przytrafiło się 31-latkowi, musimy jednak cofnąć się do poprzedniego sezonu. W marcu Francuz zachorował na koronawirusa, przez co opuścił zawody Pucharu Świata w Novym Meste w Czechach, a także w Östersund w Szwecji. Choć utytułowany zawodnik po kilku tygodniach wreszcie wrócił do rywalizacji, jego organizm wciąż jednak walczył z powikłaniami po chorobie. Były polski skoczek narciarski kolejny raz nominowany do Grammy Quentin Fillon Maillet walczy z problemami zdrowotnymi. Pobyt w szpitalu o mało nie zakończył się tragedią Sytuacja stała się znacznie bardziej skomplikowała w czerwcu, kiedy to mężczyzna trafił do szpitala w Jurze. Wirus bowiem wyniszczył jego organizm do tego stopnia, że nie był on w stanie odbywać intensywnych treningów. Lekarze tej placówki postanowili wykonać tomografię komputerową mistrzowi olimpijskiemu, aby dowiedzieć się, co dokładnie mu dolega. Przed badaniem zawodnikowi podano środek cieniujący. Dopiero wówczas pojawiły się problemy. Jak się okazało, biathlonista jest bowiem uczulony na tę substancję. W rozmowie z "L'Epique" gwiazdor z Francji wrócił wspomnieniami do wydarzeń z tamtego dnia. Dzięki szybkiej interwencji zespołu medycznego 31-latkowi nie stało się nic poważnego. Ostatecznie opuścił on szpital i wznowił treningi. Francuz jednak nie jest pewien, czy po tak poważnych problemach zdrowotnych uda mu się walczyć o czołowe lokaty tej zimy. "Cała ta sytuacja sprawiła, że dziś mam nieco wypaczone standardy. Ale po tym okresie zwątpienia wracam do rywalizacji w pełni zmotywowany. (...) Nie wiem, czy treningi, które pominąłem tego lata będą miały wpływ na ten sezon. Mam jednak doświadczenie, zdobyłem nową wiedzę. (...) Technicznie czuję, że poprawiłem się, jeśli chodzi o strzelanie" - oznajmił, cytowany przez portal "newsrnd.com". Przypomnijmy, że inauguracja Pucharu Świata w biathlonie odbędzie się 25 listopada w szwedzkim Östersund. Wielki skandal we Francji. Mistrzyni olimpijska trafiła do aresztu