Do wypadku z udziałem Żuk doszło na początku sierpnia podczas zgrupowania we Włoszech. Polka przewróciła się w trakcie jazdy na nartorolkach w tak niefortunny sposób, że doznała ciężkiej kontuzji nogi - jaka sama później wspominała, w pierwszej chwili miała wrażenie, że straciła stopę. Biathlonistka przeszła w szpitalu operację, a następnie zaczęła wielomiesięczną rehabilitację. Żuk mówiła wprost, że ma nadzieję, że mimo braku szansy na start już w pierwszych pucharowych zawodach nowego sezonu, kolejne tygodnie lub miesiące pozwolą jej wrócić na trasy. 26-latka zdawała się mieć rehabilitację za sobą Niestety, sytuacja mocno skomplikowała się, a Żuk w pewnym momencie zaczęła mieć problemy nawet ze zwykłym chodzeniem. Obecnie biathlonistka ćwiczy jedynie na siłowni, za to nie są możliwe zajęcia na rowerze stacjonarnym, nie mówiąc już o poważniejszych treningach. Żuk skupia się na rehabilitacji i dopiero z czasem będzie stopniowo wznawiała treningi biathlonowe. Wszystko jest już jasne. Wiadomo, co z powrotem Moniki Hojnisz-Staręgi - Na początku myślałam, że ja szybko wrócę. Miałam nadzieję na styczeń. Patrzyłam przez różowe okulary. Miałam bardzo dużą motywację, a kiedy okazało się, że to wszystko jeszcze potrwa, to znów pojawiły się gorsze dni. Myślałam o tym, ile jeszcze rehabilitacji mnie czeka. Na szczęście teraz tych negatywnych dni jest mniej niż pozytywnych. Musiałam to wszystko sobie w głowie poukładać na nowo. Zaakceptować stan, w którym jestem. Gdybym tego nie zrobiła, to mogłoby być znacznie gorzej. Cały czas miałam z tyłu głowy, że muszę trenować i szybko wrócić. Na szczęście wewnętrzny głos podpowiadał mi, że muszę słuchać swojego organizmu i zatroszczyć się o stopę. I zrobić to na spokojnie - przyznaje Żuk. Udany start sezonu polskich biathlonistek Pod nieobecność Kamili Żuk reprezentacja Polski zdążyła już zainaugurować nowy sezon Puchar Świata. Zawody w Oestersund przyniosły naszym reprezentantkom nawet lepsze wyniki niż można było się spodziewać - w biegu na 15 km Anna Mąka była dziewiąta, a Joanna Jakieła jedenasta. Dla obu Polek są to życiowe rezultaty w zawodach najwyższej rangi. Z kolei w sztafecie nasza reprezentacja zajęła dziewiąte miejsce.