Gerasimuk została wybrana nowym prezesem podczas niedzielnego zgromadzenia delegatów w Katowicach. Była jedynym kandydatem, zdobyła 61 głosów na 69 głosujących. Zastąpiła Zbigniewa Waśkiewicza, który kierował federacją przez osiem lat, a od marca szefuje piłkarskiemu Górnikowi Zabrze. Gerasimuk była przez ostatnie lata sekretarzem generalnym federacji. W obradach uczestniczyli przedstawiciele klubów i związków regionalnych. Waśkiewicz najpierw był przez dwa miesiące wyznaczonym przez ministra sportu kuratorem związku, a od 30 września 2006 - przez dwie kadencje - prezesem. Łączył przez większość tego okresu kierowanie federacją i katowicką AWF, której był rektorem, a obecnie dziekanem jednego z wydziałów. -Skupiałem się na pilnowaniu finansów. Spłaciliśmy długi, nie mamy żadnych zobowiązań. Pozostał sportowy niedosyt. Zdecydowałem się odejść. Gdybyśmy zdobyli medal na tegorocznej olimpiadzie, może byłoby inaczej. A tak, przyjąłem propozycję prezydent Zabrza Małgorzaty Mańki-Szulik i objąłem stanowisko prezesa Górnika - tłumaczył delegatom powody swojej decyzji. Podkreślił, że federacja co roku wypracowuje ok. półtora miliona złotych przychodów, m.in. z wpływów reklamowych. Gerasimuk zaczęła od prośby, żeby nie przekręcać więcej jej nazwiska. Zaznaczyła, że ponad osiem lat pracuje w związku, a ta praca jej jest życiową pasją i miłością. Zadeklarowała kontynuowanie korporacyjnego systemu kierowania PZBiath. Jest pierwszą kobietą na czele tego związku. - Z jednej strony cieszę się, że byłam jedynym kandydatem i otrzymałam tak duże zaufanie. W pewnym sensie czuję też stres bo wiem, jaka ogromna spoczywa na mnie odpowiedzialność. Zwłaszcza, iż stoją przed nami wyzwania organizacyjne i finansowe, zmiany w strukturze szkolenia. Bardzo się cieszę, ale wiem, że czeka mnie kawał ciężkiej roboty - powiedziała dziennikarzom po wyborze. Jej zdaniem jednym z pierwszych najważniejszych zadań będzie właściwa organizacja styczniowego Pucharu IBU (Międzynarodowej Federacji Biathlonu). Podkreśliła, że chce być prezesem urzędującym. W tej sytuacji straci rację bytu stanowisko sekretarza generalnego. Zadowolony z wyboru był ustępujący szef federacji. - Cieszę się, że wybrano Dagmarę. Przez dwie kadencje pod jej kierunkiem biuro funkcjonowało świetnie. Poza tym jest trenerem pierwszej klasy, więc ma odpowiednią wiedzę sportową - powiedział Waśkiewicz, który od swej następczyni dostał karabin. Podsumowując swoją ośmioletnią pracę w PZBiath. podkreślił, iż w tym czasie udało się znacząco poprawić warunki przygotowań i startów polskich zawodników. - Nie ma już jeżdżenia starymi busami na zawody czy braku karabinów. Zawodnicy mają dobry sprzęt, jeżdżą do najlepszych ośrodków - stwierdził. Waśkiewicz w marcu został prezesem Górnika Zabrze, a ponieważ zjazd wyborczy i tak musiał się odbyć po zimowych igrzyskach, zapadła decyzja, by "dotrwał" do końca kadencji nie komplikując bieżącej pracy związku.