Tzw. base jumping (rodzaj sportu ekstremalnego, śmiałkowie skaczą z wieżowców, mostów czy masztów telewizyjnych) Slesingr wykonał ze skały o wysokości 700 metrów. Według czeskich mediów, nie miał problemu z otworzeniem spadochronu i bezpiecznie wylądował. "Ciężko to opisać, ale to niesamowite przeżycie" - powiedział Slesingr, który zanim skoczył, stał około czterech minut. Tłumaczył, że musiał się maksymalnie skoncentrować, zwłaszcza, że przed dwoma miesiącami się ożenił i jest głową rodziny. "Nikt nie mógł mi zakazać skoku, ani żona, ani rodzice" - dodał. Znany czeski biathlonista od dawna wykonuje skoki ze spadochronem, ma ich na koncie dwieście. Ale do tej pory base jumping uważał za zbyt niebezpieczny. Slesingr największy sukcesy odnosił w 2007 roku, gdy zdobył dwa medale mistrzostw świata we włoskiej Anterselvie - srebrny w sprincie na 10 km i brązowy w biegu na 20 km. W dorobku ma jedno zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata (przed czterema laty w norweskim Holmenkollen - na 15 km), a łącznie stawał na podium siedmiokrotnie.