Komisja, którą powołał następca Norwega Szwed Olle Dahlin, przeanalizowała ponad 70 tysięcy dokumentów. W swoim ponaddwustustronicowym raporcie opisała szczegółowo jak przewodzący IBU w latach 1992-2018 Besseberg i Resch chronili przez wiele lat Rosjan. Bazowano przy tym na zeznaniach sygnalistów, efektach przeszukań przeprowadzonych przez austriacką i norweską policję oraz raporcie Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). "Besseberg konsekwentnie chronił interesy Rosji we wszystkich swoich działaniach, znacznie ponad wszelką racjonalność" - podkreślono. Byłemu szefowi IBU zarzuca się przyjęcie od rosyjskich działaczy łapówki o wartości co najmniej 200 tysięcy dolarów. Był też zapraszany przez nich na polowania, a podczas pobytów w tym kraju dostarczano mu prostytutki. "Wszyscy we władzach IBU wiedzieli, że przewodniczącemu towarzyszy podczas wszystkich pobytów w Rosji młoda tłumaczka" - zaznaczono w raporcie. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! W zamian za wymienione korzyści tuszował on kilka afer dopingowych z udziałem Rosjan i lobbował intensywnie wraz z komitetem wykonawczym IBU, by zapewnić sportowcom z tego kraju udział w igrzyskach w Pjongczangu. Miał także użyć swoich wpływów, by pomóc w przyznaniu Rosji mistrzostw świata w 2021 roku. Nie podjął też żadnych działań po tym, jak jednego z rosyjskich działaczy oskarżono o próbę kupowania głosów podczas kongresu IBU. Resch miała przyjąć pudełko z biżuterią od wiceszefa rosyjskiej federacji biathlonowej Aleksandra Tichonowa. Niemce zarzuca się również, że nie postępowała zgodnie z protokołem, po tym jak wykryto nieprawidłowości w tzw. paszporcie biologicznym Jewgienija Ustiugowa podczas igrzysk w Soczi. Starała się też powstrzymać dochodzenie w sprawie innych Rosjan podejrzanych o doping. Ustiugow z powodu stosowania niedozwolonych substancji stracił potem wszystkie medale zdobyte w latach 2010-14. Zarówno Besseberg, jak i Resch ustąpili ze stanowisk w 2018 roku po pierwszych informacjach dotyczących zarzutów wobec nich i po opublikowaniu raportu WADA. Żadne z nich nie zostało jak na razie ukarane. Opisany raport komisji powołanej przez światową federację biathlonową jest obecnie w rękach Biathlon Integrity Unit, która jako jedyna ma moc, by podjąć działania dyscyplinarne.