Nie milkną echa wielkiego osiągnięcia Kamili Żuk. Przypomnijmy, że w miniony weekend 23-latka zdobyła mistrzostwo Europy w biegu pościgowym kobiet na 10 kilometrów. Kluczem do sukcesu okazała się celność - biathlonistka nie spudłowała ani razu w dwudziestu próbach. Z 18. miejsca, jakie zajęła po piątkowym sprincie, przesunęła się na czoło stawki. I mimo że od sukcesu minęło już kilka dni, Kamila dalej jest na ustach całej sportowej Polski. Zachwyciła nawet rodzimą ikonę sportów zimowych, Adama Małysza. Były skoczek narciarski na swoim InstaStory udostępnił link do artykułu o wyczynie rodaczki. "Brawo!!!" - napisał. A że Małysz ma w sieci spore zasięgi - obserwuje go przeszło 200 tysięcy internautów - o wyczynie Kamili zrobiło się jeszcze głośniej. Kibice zastanawiają się, kim jest ta utalentowana, młoda zawodniczka. Jak sama niegdyś zdradziła, pasją do sportu zarazili ją dziadkowie, którzy ją wychowali. Nauczyła się biegać na nartach, gdy miała 6 lat. Profesjonalną przygodę z biathlonem Żuk rozpoczęła w 2015 roku, kiedy to wystąpiła w mistrzostwach świata juniorów. Bieg sprinterski ukończyła na 13. pozycji, w sztafecie wraz z innymi dziewczętami uplasowała się na 9. lokacie. Z roku na rok idzie jej coraz lepiej. Wystąpiła na Olimpiadzie, ma na swoim koncie tytuły mistrzyni i wicemistrzyni świata juniorów, medal mistrzostw Europy juniorów, mistrzostwo Polski seniorek oraz, oczywiście, niedawny największy sukces - mistrzostwo Europy seniorek. Mało kto wie, że Kamila Żuk jest żołnierzem Wojska Polskiego i studentką katowickiej AWF na kierunku bezpieczeństwo narodowe. "To studia zmierzające ku służbom mundurowym, od policjanta po straż pożarną. A mnie ciekawi przede wszystkim kryminalistyka" - mówiła Kamila w rozmowie z "Super Expressem". Prywatnie pasjonuje ją gotowanie, w sieci chętnie zamieszcza zdjęcia potraw, które przygotowuje. Cieszy się, gdy bliskim smakują jej dania. "Ponoć robię znakomite placki po węgiersku" - zdradziła.