Dotychczasowa historia spotkań między drużynami jest bardzo bogata. Na 63 spotkania jedenastka Saint-Truidense wygrała 19 razy i zanotowała tyle samo porażek oraz 25 remisów. Sędzia musiał uspokoić zawodników już na początku meczu. Między 20. a 45. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki zawodnikom gości. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Trener Sportinga Charleroi wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Shamara Nicholsona. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy dziewięć razy i ma na koncie siedem zdobytych bramek. Murawę musiał opuścić Kaveh Rezaei. W 56. minucie Ali Gholizadeh zastąpił Łukasza Teodorczyka. Chwilę później trener Saint-Truidense postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 59. minucie na plac gry wszedł Duckens Nazon, a murawę opuścił Yuma Suzuki. W 73. minucie Massimo Bruno został zmieniony przez Amine Benchaib, a za Jordana Botakę wszedł na boisko Jules Van Cleemput, co miało wzmocnić drużynę Sportinga Charleroi. Trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Stana Van Dessla na Facunda Colidia w 87. minucie. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Arbiter nie ukarał piłkarzy Sportinga Charleroi żadną kartką, natomiast zawodnikom gości pokazał trzy żółte. Zespół gospodarzy w drugiej połowie wymienił czterech zawodników. Natomiast jedenastka Saint-Truidense w drugiej połowie dokonała dwóch zmian. 12 marca drużyna Sportinga Charleroi będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Club Brugge KV. Natomiast 20 marca Waasland-Beveren będzie gościć zespół Saint-Truidense.