Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 18 spotkań drużyna Royalu Antwerp wygrała jeden raz, ale więcej przegrywała, bo aż 14 razy. Trzy mecze zakończyły się remisem. Od początku meczu, aż do przerwy, próby rozgrywania piłki nie przynosiły efektów po obu stronach. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Trener FC Brugge wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Sofyana Amrabata. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy 12 razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Lois Openda. Trener Royalu Antwerp postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 59. minucie na plac gry wszedł David Simão, a murawę opuścił Lior Refaelov. W 65. minucie kartkę dostał Sofyan Amrabat z zespołu gości. W 72. minucie za Arnauta Groenevelda wszedł Krepin Diatta. W tej samej minucie Amara Baby został zmieniony przez Jonathana Bolingiego, co miało wzmocnić drużynę Royalu Antwerp. Trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Clintona Matę na Jelle'a Vossena w 84. minucie. Od 79. minuty sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom FC Brugge i jedną drużynie przeciwnej. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Arbiter przyznał jedną żółtą kartkę piłkarzom Royalu Antwerp, natomiast zawodnikom gości wręczył trzy. Zespół Royalu Antwerp w drugiej połowie wymienił dwóch graczy. Natomiast jedenastka gości w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Już w najbliższy piątek drużyna Royalu Antwerp będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie Standard Liege. Natomiast w niedzielę RSC Anderlecht Bruksela zagra z drużyną FC Brugge na jej terenie.